Marek Niedźwiecki

Czytelnik/Słuchacz z Wro zapytał o mrożenie grzybów. Jak ja to robię? Mrożę tylko prawdziwki i podgrzybki. Myję gąbką, głównie kapelusze. Porcjuję do torebek plastikowych (z odzysku!) i do zamrażalnika. Dwie szuflady wystarczają mi na cały rok. Fakt, nabierają trochę wody, ale to potem na patelni przeradza się w sam smak. Nie obgotowuję, bo szkoda tracić ten niepowtarzalny aromat. Grzyby są na tyle delikatne, że wystarczy im smażenie. Polecam masło klarowane, podkręca. Można je smażyć na cebuli albo na czosnku...




Aż mi ślinka leci! Jutro będą z jajkami. Mogą być ze śmietaną albo tak po prostu bez dodatków. Kiedyś mówiono, że grzyby nie mają żadnych wartości odżywczych, poza smakowymi… Teraz się mówi, że mają niezbędne nam mikroelementy, śladowe pierwiastki. Dla mnie mają przede wszystkim smak. Nie są lekkostrawne, ale ogólnie rzecz biorąc życie nie jest lekkostrawne, prawda?
Wczoraj kawa w Nowym Świecie. Dwa kubki… Do kawy był przepyszny sernik! Wprawdzie ze słodyczy to ja najchętniej śledzia, ale sernika nigdy nie odmawiam. Potem spotkanie na antenie z Kubą Badachem. Bardzo był zestresowany, aż mi go było żal. Nie ma lekko! Dał radę. Ja też miałem stres, ale szybko minął. Górę wzięła radość robienia radia… Dwie godziny minęły tak prędko, jak ostatnia połowa roku. No i udało się przypomnieć „September Morn” Neila Diamonda. Tradycja…
Zdjęcia: 21 października 2016 - góra o zachodzie, 22 października (po bardzo krótkiej nocy!) – góra o wschodzie… Tak, żeby może mi się przyśniła?
Wino na dziś: nie mogło być inaczej – Muddy Boots Shiraz 2018, South Eastern Australia. Nic wielkiego, a daje radę, polecam… Na zdrowie!