Marek Niedźwiecki

Nie wszystko pamiętam, bo tak mam. Nie wszystko chcę pamiętać. Czasem udaje mi się wypierać coś z pamięci. Ale lubię pamiętać chwile. Ostatnie zdjęcie w dzisiejszym albumie. To było na kilka godzin przed tym śniegiem, który jest na wcześniejszych zdjęciach. Siedziałem z lampką koniaku i było mi dobrze. Gunia i Konrad szli w deszczu dookoła Dove Lake, a my z Pirackim endżojowaliśmy w Peppers. Piękne miejsce na końcu świata...




Ciekawe na którym miejscu by się znalazło, gdybym się pokusił o listę 100 moich miejsc na świecie. Cradle Mountain na pewno jest w tej setce. Mam nadzieję, że Wydawca tego nie czyta. Zalatany jakiś jestem. Dopiero co wróciłem ze Stalowej, a już pojutrze jadę do Zamościa. Wiem, że deszcz jest bardzo potrzebny, ale we czwartek mogłoby nie padać, prawda? Może by się udało zobaczyć trochę miasta. Ale jeśli się nie uda, to i tak będzie Lista Trójki i Markomania. Zapraszam...
Płyta na dziś: Alan Parsons „The Secret”. Nic nowego, bo album się ukazał 26 kwietnia tego roku. Ale z przyjemnością do niego wracam. Alan zaprosił do wykonania nowych piosenek świetnych wokalistów. Jason Mraz, Lou Gramm, Todd Cooper, Jared Mahone. Wszyscy dobrzy, ale brakuje jednak głosu Erica Woolfsona, może także Colina Blunstone’a? Czas nie czeka na nikogo... Cieszmy się tym, co mamy.
Sezon na celestę rozpoczęty dzisiaj! Miesiąc wcześniej niż zwykle. Dokładnie tak, jak mówił Pan Krzysiu... Jest smaczna, słodka, cudowna. Za trzy dni, kiedy skruszeje, będzie jeszcze lepsza. Polecam jabłko celesta.
Urodziny Aliny świętuję V1 Primitivo di Manduria, linea ORO. „To nie są tanie rzeczy”. Najlepszego!