Lecimy do Hobart...

Marek | Blog Marka | 2017-06-12, 19:54

Jak to, znowu? Ale tylko na zdjęciach i we wspomnieniach... A zdjęcia premierowe, bo podróż była długa i piękna. I nie wszystko jeszcze zdążyłem opowiedzieć, pokazać. No, ale w tym roku nie mam planów na Australię. Tych zdjęć i wspomnień musi mi wystarczyć na dłużej. Zdjęcia w dzisiejszym albumie, to niedziela 6 listopada 2016. Na kilka dni przed powrotem do Polski. Z Hobart wracałem na dzień do Sydney, a potem już Warszawa...




I pół roku minęło. Ładnie dziś w porannej „Zapraszamy Do Trójki” mówił Młody Słuchacz o upływie czasu. „Jeszcze 11 dni do wakacji, potem trochę narzekania na świadectwo, dwa tygodnie na obozie, dwa tygodnie z rodzicami, tydzień z dziadkami i będzie po wakacjach”. Po kompocie... Tak szybko życie płynie, niestety. Wiadomość dla młodziaków – im dalej, tym szybciej płynie. Nie ma się co roztkliwiać, ważny jest każdy dzień. Dziś moja aplikacja pogodowa zwariowała. Deszcz zapowiadała od rana, a jakoś go nie było... Wcześniej zrobiłem kroki, żeby nie zostać „z ręką w nocniku”. Gruchnęło i buchnęło wodą z góry dokładnie o 16.30. Lało, jak z cebra. Musiałem zamknąć jedno okno, bo by mi wyrwało wszystkie trzy. Ale już koło 17 wyszło słońce. I świeci do teraz. Piękny był dzień...
Płyta na dziś: Ray Wilson „Time & Distance” (2CD). Na pierwszej Ray śpiewa piosenki Genesis, Petera Gabriela, Phila Collinsa, Mike & The Mechanics. Na drugiej swoje. Obie płyty ładne. To był piękny koncert... Nagrania z Niemiec i Holandii. Ray w świetnej formie.
Zdjęcia, jak już wspominałem – niedziela w Hobart. Zaczęliśmy od śniadania w mieście. Fajny pomysł, dobre jedzenie, przygotowywane na zamówienie. Smaczne i świeże. Potem spacer z psami. Natura 2016. Trochę spoglądania na miasto z góry. Piękne widoki. Często mam pytania na spotkaniach, czy mógłby Pan zamieszkać gdzieś poza krajem. Zawsze mówię, że nie. Ale „ewentualnie Hobart”. Bo czuję się tam, jak u siebie. Jak w Warszawie, jak w Górach Izerskich. Ale na razie nie planuję przeprowadzki. Muszę natomiast poszukać innych tras do chodzenia kroków. Zmiany, zmiany, zmiany... Nie ma po co czekać na mnie na Bokserskiej. Dawno, dawno temu Rodzina Uzależnionej Od Słuchania Radia Słuchaczki poprosiła mnie, żebym w audycji powiedział, że jej nie kocham. Powiedziałem. Udało się. W Tonacji Trójki zagram znowu „I’m Not In Love”. Może pomoże i tym razem... Siła radia jest za mocna. A to tylko radio... To przy okazji przypomnę, że najbliższa czwartkowa tonacja wypada w Boże Ciało i będzie na antenie od 15 do 17. Zapraszam... A słońce nadal świeci jak szalone. 19.33. Aż miło.
PS: ugotowałem bób, jest czarny i nie smakuje jak bób. Wpisuję go na listę – nie kupować. Za to rzodkiewki Karmen – jednak tak. To mój bazarkowy numer jeden w tych dniach...
"Rozmowy są kontrolowane!". Który raz? Setny raz...

Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart...
Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart...
Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart...
Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart...
Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart...
Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart...
Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart...
Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart...
Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart... Lecimy do Hobart...

Pozostałe wpisy
» Coś konkretnego... (2024-03-16, 19:54)
» Błędnik... (2024-03-14, 19:54)
» Frozen... (2024-03-07, 19:54)
» Rojst... (2024-03-05, 19:54)
» Koń jaki jest... (2024-03-02, 19:54)
» Kwiat czerwony... (2024-02-29, 19:54)
» Zima... (2024-02-27, 19:54)
» Senne wędrówki... (2024-02-24, 19:54)
» Pustynia złota... (2024-02-22, 19:54)
» The Most... (2024-02-20, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN