W deszczu, w słońcu...

Marek | Blog Marka | 2017-09-18, 19:54

Dziś w moim bloku zaczął się sezon grzewczy! Delikatnie, ale już jest. Nic dziwnego, w nocy i nad ranem ma być 7 stopni Celsjusza. Niespodziewany atak jesieni. Tuż przed końcem lata. Wczoraj lało. Dziś wiało. Ale tuż po 17 wyszło słońce. Tak na godzinę i trochę, ale dobre i to. Słońce to życie. Na bazarku pełno grzybów, a ja już nie mam miejsca w zamrażalniku. Jest fajnie, bo teraz już tylko mogę kupić dwa prawdziwki na obiad...




Albo trzy dorodne podgrzybki na sos. S.O.S... Za tydzień o tej porze będę już leciał do Chicago. Wakacje! Pewnie, że się cieszę. Ale lubię też ten ostatni tydzień przed wylotem. Trzeba pozałatwiać wszystkie sprawy. Najgorsze będzie pakowanie walizek, ale to zostawiam na ostatnią chwilę. Teraz już jest tak, że jeśli czegoś zapomnę, to przecież mogę to kupić w Ameryce, Australii, czy na Korsyce. Jak dobrze, że wymyślono karty kredytowe. My Flexible Friends... Co innego zapłacić kartą, a co innego wydać papierowe dolary. No niestety tak mam. I to się wzięło z biedy lat 70. Z pierwszych podróży na zachód... Do świata.
Płyta na dziś: nie mogę przestać słuchać nowego albumu Kari Bremnes. I wcale mi nie przeszkadza, że nic nie rozumiem, bo nie znam języka. Zaznaczyłem już wszystkie piosenki do zagrania w radiu... SJC17 już ułożona i zamknięta. Premiera 29 września. MC5 w połowie.
Wino na dziś: Drei Dona, Tenuta La Palazza, Graf Noir 1995, Forli’ Rosso, Massa di Vecchiazzano, Italia. Cokolwiek to znaczy... 1995 – wtedy pierwszy raz poleciałem do Australii...
Zdjęcia w albumie: Zachodnia Australia z 2007 roku. Prawie dokładnie 10 lat temu. Czas...
PS: nie lubię, kiedy drobiazgi wyprowadzają mnie z równowagi. Dziś odtwarzacz płyt wykopyrtnął się na piosence „Vincent” Dona McLeana i już miałem pozamiatane. I po co?
Dziś urodziny ma Kerry Livgren z grupy Kansas. To On napisał „Dust in the Wind”. Wszystkiego dobrego dziś urodzonym...

W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...
W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...
W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...
W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...
W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...
W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...W deszczu, w słońcu...

Pozostałe wpisy
» Zimna wiosna... (2024-04-16, 19:54)
» Magiczne oko... (2024-04-13, 19:54)
» Weź to serce... (2024-04-11, 19:54)
» Zaćmienie... (2024-04-09, 19:54)
» Wojownicy... (2024-04-06, 19:54)
» Eagles... (2024-04-04, 19:54)
» Siłacz... (2024-04-02, 19:54)
» Biała kiełbasa... (2024-03-30, 19:54)
» Prawie nie ma takich miejsc... (2024-03-28, 19:54)
» Dziękuję... (2024-03-26, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN