Marek Niedźwiecki

Marzy mi się i śni... Wczoraj znowu byłem w Australii. I dużo chodziłem. Wybierałem "dłuższą drogę". Kto by pomyślał, że aż tak mi się zmienią marzenia. Mam lepsze i gorsze dni, jak pewnie każdy z nas. Lepsze i gorsze myśli... Jak długo to potrwa? Na pewno nie do maja. Dziś koleżanka, która wie lepiej powiedziała, że maseczki będziemy nosili cały rok. To nie jest dobra wiadomość. Ja mam ich tylko pięćdziesiąt i liczyłem, że tyle mi wystarczy...




Pobożne życzenia. Codziennie rano zapisuję w dzienniku statystyki pandemii. Nie wiem po co... Może żeby oswoić strach? Poszedłem na bazarek po owoce i warzywa. Jabłka krajowe po 5 złotych za kilogram. Nie pamiętam, żeby kiedyś tyle kosztowały... Dobrze, że są. Trzecia porcja żurku staropolskiego była z łyżeczką chrzanu. Rewelacja... Ale czy dostanę teraz jeszcze białą kiełbasę? Święta minęły. Jakie święta? Jak dobrze, że jest muzyka. Postanowiłem wrócić do całej kolekcji Smooth Jazz Cafe. Dziś słucham szesnastki. Układana w Cairns w Australii. 2016 rok. Tak było! Zamknięcie zestawu nastąpiło właśnie tam. W pięknym hotelu, między pięknymi spacerami po okolicy. Wytwórnia płytowa podesłała mi zestaw zakupionych utworów i na laptoku słuchałem i układałem kolejność. Nowoczesność... Teraz już wszystko robimy zdalnie. Prawie wszystko. Wróciłem też do albumu Pata Metheny’ego „From This Place”. Jakby Artysta przewidział, co się stanie. Świetna muzyka, która wycisza... Polecam.
Zdjęcia z albumu Pirata. Głównie listopad 2007 roku. Głównie Western Australia. Jak tam pięknie... było. Przyroda nic sobie nie robi z wirusa i buchnęła już chyba majem. Ale czy już zakwitły jabłonie?