Marek Niedźwiecki

1 listopada w Warszawie. Ze słońcem... Dziś już inaczej. "jeden dzień, a jaka różnica". Dzień Zaduszny... Myślałem o tych, którzy odeszli. O Mamie, o Tacie. O czasie, który mija. Raz szybciej, raz wolniej. W marcu 2010 roku byłem kilka dni w Rzymie. Kiedy dziś o tym myślę, to wydaje mi się, że minęło ze sto lat. Inny był świat. Ciągle to powtarzam, bo ciągle mnie to dopada. Czy nie za mało się cieszyliśmy normalnością? Tym, że można było jechać gdzie oczy poniosą...




Teraz też niby można, ale co to za przyjemność? Nie umiem niestety wyłączyć myślenia… A najtrudniej jest je wyłączać nocami.
Wczoraj Listopadowe granie w Radiu 357. Dla porządku zestaw piosenek:

Część pierwsza

1. Peter Frampton – Changing All The Time
2. Eric Clapton – River Of Tears
3. Fish – Garden Of Remembrance
4. Perfect – Głos
5. John & Vangelis – Anyone Can Light A Candle
6. Phil Collins – We Fly So Close
7. Paul Young – Soldier’s Things
8. Mike Oldfield feat. Luke Spiller – Man On The Rocks
9. David Bowie – As The World Falls Down
10. Melody Gardot – Sunset In The Blue
11. The Moody Blues – Deep

Część druga

1. U2 – One
2. Sinead O’Connor – You Made Me The Thief Of Your Heart
3. Jimmy Nail – Lost
4. Grandaddy – He’s Simple, He’s Dumb, He’s The Pilot
5. Marillion – This Is The 21st Century
6. Pink Floyd – High Hopes
7. Genesis – Entangled
8. Led Zeppelin – Stairway To Heaven
9. Guns N’Roses – November Rain

Oj! Zagrało… Który utwór wywołał najwięcej wspomnień? Słuchacz napisał: „szkoda, że Framptona nie ma na płytach z Muzyką Ciszy”. Jest na „mojej liście marzeń”. Też dobrze…
Dziękuję za wszystkie sygnały na kontakt. Dobrze poczytać… A przy okazji zapraszam na patronite.pl
Proszę na siebie uważać, bo zdrowie najważniejsze. I gdyby ktoś miał pomysł na wyłączenie myślenia – poproszę o podpowiedź…
Zdjęcia: Warszawa 1 listopada 2020
PS: z nudów zrobiłem mielone. Są pyszne…