Prawie, bo jednak tam byłem. 13 października 2016 roku. Queensland, Cape Tribulation w Daintree National Park. Trochę ponad 100 kilometrów od Cairns. Koniec świata... Piękny, dziki, kolorowy. To była moja ostatnia podróż do Australii. Jak na razie. Na razie marzy mi się prawdziwa wiosna i podróże w Izery. Wielki Tydzień... Dużo radia, zapraszam na "Wielki Piątek, Wielką Muzykę". Oby wszystko pięknie zagrało...
(Dalej…)
Nigdy wcześniej nie dotarła do mnie w dwa dni taka fala pozytywnych emocji i dobrych życzeń. Bardzo dziękuję, każdemu i wszystkim. Życzenia zdrowia chyba zaczynają działać. Nawet bez tabletek. Ponoć cuda czyni tłusty rosół mocno czosnkowy. Czyni... Na dodatek herbata lipowa, jeśli woda już trochę przestaje smakować. Mam jeszcze jedną butelkę Orezzy. Pomyślę o niej jutro... Na zdjęcia Australia bardzo kolorowa. Jak ze snu...
(Dalej…)
Choroba w domu - rosół na kuchni. Udało się, jest smaczny. Od razu lepiej się poczułem. To tylko przeziębienie i stres. Mieszanka, która odbiera radość, że już zaraz przyjdzie wiosna. Na zdjęciach lato na Tasmanii. 2007 rok... Ciepło, miło, kolorowo i... mało turystów. Cudownie! Jutro Ola i Tomek wracają z Perth. Chyba, bo dziś ola przesłała piękne zdjęcie podpisane - nie wracam, zostaję! Tak się tylko mówi...
(Dalej…)
Angus & Julia Stone zapowiadają swój 6 album na maj. Kiedy to będzie... Piosenka tytułowa chodzi za mną od 8 marca. Aż chce się tam lecieć i sprawdzić jak to tam teraz wygląda. Dwa razy odwiedziłem Freycinet National Park, może uda się trzeci raz? Na razie tylko to mi się śni... Ostatniej nocy Western Australia, ale to może po zobaczeniu zdjęć Oli...
(Dalej…)
Łuk Triumfalny robi wrażenie. Ten w Barcelonie także... Zbudowany w 1888 roku. Lubię dostawać listy od Słuchaczy. Może być Orle zimą, Norwegia pod śniegiem, upał w Emiratach. deszcz w Australii... Deszcz w Australii? Tak, bo tam jeszcze prawie zima, a jak to kiedyś ustaliłem zima tam zielona i deszczowa. Niech pada, będzie awokado i mango. Smacznej niedzieli...
(Dalej…)
Barcelona w połowie marca nie jest najlepszym pomysłem. Dorsz, tapasy, wino - smakują jak zawsze, ale wyleciałem przeziębiony, wróciłem doziębiony. Byle do wiosny... W dzień 18 stopni, ale ranki chłodne, a jajki w restauracji z widokiem na Placa Reial na śniadanie trzeba zjeść. Kilka spacerów, kilka zamyśleń, żadnych płyt. To znak czasu, Na pamiątkę dla znajomych pyszne kąski - Jamon Ferrano. Dla siebie trochę przypraw. Po 4 godzinach w samolocie miewam zakłócenie błędnika...
(Dalej…)
"Ray Of Light" to jedna z dwóch moich ulubionych płyt Madonny. Dziś mija 26 lat od dnia, kiedy "Frozen" była na topie listy przebojów w Wielkiej Brytanii. W Stanach dotarła do 2 miejsca Hot 100 Billboardu. Numer jeden okupowała wtedy Celine Dion piosenką "My Heart Will Go On" z filmu "Titanic". Znaczy królowe były dwie... A! druga ulubiona płyta Madonny to "Bedtime Stories". Na zdjęciach "zima na Tasmanii", czerwiec 2009 roku. Fotografował Piracki...
(Dalej…)
Żyłem w tamtych czasach, kiedy Karin Stanek śpiewała "Malowaną lalę", a Czerwone Gitary "Płoną góry, płoną lasy". Ja mieszkałem w "małych miasteczkach, wsiach i osiedlach", tam było pięknie, normalnie, biednie, ale spokojnie, bezpiecznie i kolorowo. Serial pokazuje, że w dużych miastach z wielkimi hotelami było inaczej... Wolałem Szadek. Aktorzy genialni, reżyser wspaniały, film zrobiony bogato. Polecam... Zdjęcia w albumie - Pirat Biały. Bruny Island 10.07.09. Zima, czyli po sezonie...
(Dalej…)
Koń jest piękny... Kiedyś w Chicago fotografowałem krowy, w Sydney niedźwiedzie. Koń na zdjęciu z Melbourne. Lubię powtarzalność, więc piwo piję zawsze w pubie koło dworca kolejowego Flinders Street, wedges zamawiam w barze przy Federation Square, a rybę w restauracji Numer 8 na Southbank. No tak, ale Number 8 już nie ma. Zmiany, zmiany, zmiany... Ale smak białej ryby z brukselką po blanszowaniu podsmażaną w bułce tartej na maśle. Palce lizać! Do tego kielich chłodnego Chardonnay... Marzenia jak ptaki.
(Dalej…)
Kiedyś często mi się śniło, że aparat fotograficzny odmawiał mi posłuszeństwa. Przyszła nowoczesność - ostatniej nocy mój telefon nie chciał liczyć kroków i robić zdjęć. Byłem gdzieś na końcu świata, w wielkim mieście, słońce zachodziło, chciałem strzelić ze środka szerokiej ulicy. Ależ to było piękne ujęcie... Nie wyszło. Na szczęście się obudziłem. Była 4.44. Szesnaście minut przed budzikiem. "Mamy dla Was kwiaty" z Mount Field National Park, z grudnia 2010 roku...
(Dalej…)
48 Bieg Piastów nie wystartuje... Nie ma ocieplenia klimatu? Dwa tygodnie temu byłem w Jakuszycach. Wtedy wyglądało na to, że może się udać. Niestety, śniegu brak. Sięgnąłem po zdjęcia z 2010 roku. To nie był sen... I komu to przeszkadzało? Sami sobie to zafundowaliśmy, nie ma na kogo zrzucać winy. A jak będzie za rok? Nieważne, co świat może ci dać, ważne co ty możesz dać światu... (zasłyszane). Postaram się o tym pamiętać.
(Dalej…)
Chciałbym zasnąć i obudzić się w lepszym świecie... A może tamtym, normalnym? Wiem, to niemożliwe. To chociaż pooglądam sobie ładne zdjęcia. Mam całą kolekcję slajdów. Postanowiłem przerzucić je do komputera, przydadzą się... Sam nie umiem tego zrobić, ale kolega pomoże. To "senne marzenia" z lat 80 i 90. Tylko kolorowe. Ciekawe jak przetrwały? Będę dawał znaki... Jutro obudzę się i będzie "tyle słońca w całym mieście". Już się cieszę...
(Dalej…)
Lubię śnić kolorowo. Kiedy w 1984 roku wróciłem z wyprawy do Indii, Singapuru, Malezji i Tajlandii marzyłem, żeby przyśniły mi się Indie. Śnił mi się głównie Singapur. Bo był najbardziej kolorowy... Pinnacles widziane w 2007 roku jeszcze mi się nie przyśniły. Może dziś? Billy Joel z "singlach z Żoliborza" pięknie będzie brzmiał od wtorku. Następny odcinek poświęcimy Whitney Houston. Moja bajka muzyczna, nie Stelmiego. Ciekawe, co wybierze?
(Dalej…)
Nagle musiałem być gdzie indziej... Wtorek do czwartku, tak wyszło, Pizza z grzybami w Quirino, gołąbki u Grażki, a przede wszystkim spotkanie z Gunią z Hobart. Przyleciała zobaczyć zimę... Na razie się nie udało. Może narty we Włoszech? Tak, tam będzie biało w górach, a niebo będzie niebieskie. Nie myśleć, nie słuchać, nie czytać, nie oglądać. Taki mam pomysł na każdą najbliższą środę. Może się uda. A! Muzyki jednak będę słuchał...
(Dalej…)
Kiedy za późno jem ostatnią kanapkę dnia, w nocy mam senne koszmary. Koszmar... Nowa piosenka Rannych Ptaszków bardzo mi pasuje. Tanita Tikaram w kwietniu przyleci na dwa koncerty do Wrocławia i Bielska Białej. Narodowe Forum Muzyki, czy Cavatina Hall? Pomyślę o tym jutro... Rozmowa z Tanitą to sama przyjemność, choć przyznaję, miałem tremę. Wolę, kiedy rozmówca siedzi po drugiej stronie stołu... Wino na dziś: Wolf Blass Grey Label, McLaren Vale Shiraz 2021. "stara miłość nie rdzewieje"...
(Dalej…)
Sierpień 2014. Kimberley National Park... To jest takie miejsce, gdzie słońce wschodzi o 6. W jedną chwilę robi się dzień i temperatura rośnie do 30 stopni. Słońce zachodzi o 18 i nagle robi się ciemno. Koniec świata... Po zachodzie słońca pyszna kolacja, kielich wina i trzeba iść spać, bo jutro też jest dzień. Sierpień w tamtym miejscu to zima akurat... Noc jest taka chłodna, że zakładałem na siebie wszystko. Nie dało się wejść do plecaka, ale kołdra zimowa pozwalała dobrze spać...
(Dalej…)
Piosenka Melissy Etheridge jest piękna. Nie zapomniałem o tym, ale staram się takich cudów nie nadużywać. Jestem szczęściarzem, utwór mam na jednej z moich kompilacji... Pół pączka to na pewno nie cały pączek. Moja połowa była z truskawką. Szkoda, że nie trafiłem dziś na pączka z kaszanką... Zdjęcia z Kimberley National Park. Australia, rok 2014, Nie wiem kiedy minęło te dziesięć lat? "Życie to krótki sen"...
(Dalej…)
... albo coś podobnego, bo wygląda inaczej niż ten strzelony w Uluru. Zdjęcia z ostatniej podróży do Australii. Sydney 2016. Pod hasłem "ta natura jest...". Pierwszy raz jadłem owoce morwy. Smakują trochę jak bardzo dojrzałe jeżyny leśne. Pyszne i zdrowe. Holenderskie radio nadaje właśnie "top80ties". Zaczekam, aż będzie top poprzedniej dekady. Mogę nie doczekać... Dziś startuje Sanremo Music Festival, już 74 raz. Starszy ode mnie...
(Dalej…)
A jednak na pierwszym! Dzisiejsze przesłuchanie na słuchawkach podczas Zakamarków zdecydowało. Billy Joel - jak On to robi, że tak dobrze to robi? Yellowstone - na zdjęciu Orange Spring Mound, trochę jak słoń. Kiedyś nie przepadałem za niedzielami. Może dlatego, że po niedzieli zawsze jest poniedziałek? Teraz lubię niedzieloponiedziałki, bo to moje nicnierobienie. Poza krokami i muzyką tylko "nudy, nudy, nudy"... jak mówi Pan Kubulek...
(Dalej…)
Ciągle czekam na światełko w tunelu. Nie lubię zdrobnień... Chlebek z masełkiem. Chyba wolę bułkę z masłem. "Ścierka" za oknem, ale to się musi zmienić... Właśnie 5 razy przesłuchałem nową piosenkę Billy'ego Joela "Turn the Lights Back On". Świetna! Billy brzmi trochę jak Peter Cincotti, a miało być odwrotnie. Wszystko jest możliwe? Trzydzieści lat później. Na taki cud to ja już nie liczyłem. Może jednak warto żyć? "I tak warto żyć"... Tak na 123!
(Dalej…)
Piosenka na dziś "Rainbow" Marmalade, przypomnę ją w następnym "kieruju". Na pozaanteniu na razie podkreśla się na czerwono, ale może się przyjmie? Niby wiosna coraz bliżej, niby słońce się pięknie przebija, niby dzień coraz dłuższy, ale... Jakoś tak do bani. A może to po prostu depresja przedwiosenna? Jak to przetrwać? Nie wiem, nie wiem, nie wiem... Muzyka musi pomóc. Tego się będę trzymał. Wtorki, czwartki i soboty. Taki mam plan... Na zdjęciach ciągle Yellowstone.
(Dalej…)
Nowa Zelandia, czy Yellowstone? Już piecze... Pięknie po obu stronach globu. A na dodatek gejzery cudownie pozują do zdjęć. Tym razem Park Narodowy Yellowstone. Okolice Mud Volcano. Kilometrowy spacer pełen cudów. 2008 rok. Po latach chyba trochę inaczej widzę te obrazy. W Warszawie siąpiło dziś prawie cały dzień, choć telefon nie ostrzegał, że będzie deszcz. Taki delikatny najbardziej potrzebny ziemi, chyba... Jutro Wielka Orkiestra Gra! "Stan gry" - świetny...
(Dalej…)
Lubię takie ucieczki na koniec świata. Choćby tylko na niby... Okazało się, że serial "Yellowstone" ma kilka następnych sezonów. Aż tyle czasu to ja nie mam. Ale zostajemy przy zdjęciach amerykańskich z 2008 roku. Ładnie było, jest do czego wracać. Igrzyska Olimpijskie w Pekinie, a ja w Jackson Hole. O! to miejsce też się pojawia w serialu. Mark Knopfler zapowiada nową płytę. To jest dobra wiadomość. I moja propozycja do listy piosenek 357... Jutro Australia Day!
(Dalej…)
Julia Roberts - wspaniała. Trzy lata po "Pretty Woman" była zjawiskowa. Denzel Washington jak zwykle genialny. I jak zawsze miał dwie takie same połówki twarzy. Symetryczny... Ile razy widziałem ten film? Zawsze, kiedy się gdzieś wyświetli, nie rezygnuję z następnego razu. Zdjęcia w albumie nadal z Yellowstone. Dobrze, że nie mam dostępu do następnych serii tego filmu. Za dużo emocji, a przecież ja wyciszam, wygaszam...
(Dalej…)
Dopiero teraz oglądam serial z Kevinem Costnerem w roli głównej. Dobrze gra... Wprawdzie liczyłem na mniej wulgaryzmów i przemocy, ale gdybym chciał więcej przyrody i natury - powinienem raczej oglądać National Geographic. Naturę i przyrodę podziwiałem w Yellowstone w sierpniu 2008 roku. Znaczy jeszcze przed "2012", kiedy wulkan się obudził. Na szczęście tylko na filmie... Park jest zjawiskowo piękny. Zdjęcia z okolic Midway Geyser Basin...
(Dalej…)
Ciągle wspominam Melbourne. Dzisiejsze walki Igi i Huberta, to dwa zawały serca... Dobrze, że jutro prześpię mecz Magdy. Lubię robić tysiące kroków w miejscach niezwykłych. Jakoś łatwiej to przychodzi. Czas szybciej płynie... Każdego wieczora zalewam wodą gazowaną łyżkę miodu. Będzie do wypicia rano... Ostatnio wydaje mi się, że robię to co 15 minut. Wspieram system, pora oddać głosy na listę piosenek 357. Na pewno zaznaczę utwory w wykonaniu Natalii Grosiak i Paula Younga...
(Dalej…)
Sycylijski jest pyszny. Może nie aż tak dobry, jak tasmański z kwiatów drzewa skórzanego, ale Sycylia to nie Tasmania. Sycylia za to tuż za rogiem, więc miód łatwiej dostępny. Herbata earl grey z plasterkiem cytryny i łyżeczką miodu dodaną tuż przed wypiciem, kiedy herbata już nie jest za gorąca, jest lepsza od kawy... Co jo godom? Przepraszam, że ja tu o takich pierdółkach, ale to tak, żeby nie przeklinać, że świat się kończy...
(Dalej…)
Australian Open. Doświadczyłem tej fantastycznej atmosfery w Melbourne. Od 13 lat lubię oglądać mecze... Ostatnio mniej, bo jak dla starszaka - za dużo emocji. Ale będę trzymał kciuki za naszych. Jak sobie poradzą Iga, Magda, Magdalena i Hubert? Tam jest środek lata. Dużo słońca... Powietrze pachnie olejkiem eukaliptusowym. Na lunch wedges i lokalne piwo... Pycha. No tak, ale to się mogło zmienić, bo ostatni raz byłem w Australii w 2016 roku... To był mój 13 raz, a jestem przesądny. Wino na dziś - australijski Shiraz.
(Dalej…)
Styczeń 2005 roku. To była moja trzecia ucieczka na Wyspy Zielone. Nowa Zelandia... Na zdjęciach Queenstown i okolice. Okolice zjawiskowo piękne. Wspomnienia tylko dobre. Oyster Bay Chardonnay to jedno z najlepszych białych win, jakie piłem. PanWinniak ze sklepu, który lubię odwiedzać mówi, że wina z Nowego Świata, w tym Australii i Nowej Zelandii będzie u nas coraz mniej. Bo drożeje wszystko... Dziś więc Primitivo. Tu wszystko jest smaczne.
(Dalej…)
Pamiętanie jest ważne... Dziś taki dzień między urodzinami Artysty i Jego odejściem. Miał 69 lat. Po 8 latach wiem ile to jest... Ciekawe dlaczego dziś cały dzień chodziła za mną piosenka "Always Crashing in the Same Car". "Low" (1977) nigdy nie była moją ulubioną płytą Davida... W maju 2004 roku znowu trafiłem na Korsykę. Dwadzieścia lat temu zjadłem w Erbalundze najlepszą pizzę. Pizza Reine, a do tego znakomita oliwa, białe wino i woda Orezza...
(Dalej…)