Miasta na B: Bydgoszcz, Bełchatów...
Bydgoszcz we czwartek, Bełchatów w sobotę. Udało się. Moja wizyta w Bydgoszczy, ustalona już prawie rok temu, miała miejsce w Bibliotece imienia dr Witolda Bełzy, z okazji wystawy "Historia Rock'N'Rolla 1955 - 1990". Bełchatów, to było miejsce zbiórki "mojej klasy" ze studiów, po 30 latach od obrony prac dyplomowych. Taka sentymentalna podróż w czasie. Przyznaję, miałem "pietra" i do końca szukałem powodów, żeby nie jechać...
Warto jeździć. Po kraju i świecie. Podróże małe i duże. Kształcą… ale i męczą. 280 kilometrów z Warszawy do Bydgoszczy w 4 godziny i kwadrans? Tak, to nasza polska specjalność. Drogi… No tak, ale mogłem studiować „drogi, ulice, lotniska”. Była i taka specjalizacja na moim wydziale. Nie studiowałem no to mam! Ruch wahadłowy na jednym pasku drogi to jakaś porażka. Takie miłe, małe spotkanie ze słuchaczami/czytelnikami to 8 godzin w samochodzie i 4 w mieście. Akurat tyle, żeby zjeść lunch, napić się kawy, porozmawiać na spotkaniu, podpisać książki, zrobić zdjęcia… Powrót o pół godziny szybciej, bo późna pora i mniejszy ruch. A spotkanie? Jak wszystkie w bibliotekach – bardzo sympatyczne. Może ludzie, którzy czytają książki są mniej awanturujący się? Może ciekawsi świata i innych ludzi? Nie wiem, ale moje spotkania w bibliotekach zawsze są miłe i ciekawe. „Ostatni raz”… pewnie do następnego.
Jak dobrze, że nie znalazłem wystarczająco przekonującego powodu, żeby nie jechać do Bełchatowa. Było cudownie! Jakby czas się cofnął o te 30 lat. To nic, że u panów włosów mniej, albo posiwiały. To nic, że przybyło nam i lat, i kilogramów. Było prawie jak wtedy. Tak, pamiętam, że prawie robi dużą różnicę, ale nie w tym wypadku. Za to koleżanki ze studiów? Czas jakby się dla nich zatrzymał. Kobiety tak nie wyglądają po 50 ( TUŻ po 50, sorry dziewczyny!). Znaczy już teraz wiem, że wyglądają. Odbyliśmy wspomnień czar. Śmiechom prawie nie było końca. Prawie… Przed północą zniknąłem „po swojemu”, znaczy bez pożegnań. Z Bełchatowa do Warszawy droga jednak daleka…
Top 30 (sobota 7.06.08, ale układana w niedzielę rano… Na raty, bo podsypiam)
1 2 11 THE LETTING GO / I AM – S.Lukather / LA ROBE… F.Cabrel (3) 2 1 12 BROKEN WINGS / WE FOUND WHAT WE WERE… Bryan Adams 3 4 9 I’M NOT IN LOVE – Q.Latifah / SOMETIMES A SONG – D.Fogelberg 4 7 9 DECEMBER BOYS / ANOTHER FALLING STAR – Peter Cincotti 5 8 10 WORRISOME HEART / ALL THAT I NEED IS LOVE – Melody Gardot 6 12 10 GOOD ENOUGH / HERE SHE COMES – Crosby Loggins & The Light 7 10 8 PRETTY AMAZING GRACE – Neil Diamond 8 5 13 ENEMY WITHIN… M.McDonald / TELL ME WHAT… S.Lukather 9 9 10 THE BEAST / SILVER COIN – A&J.Stone / APRIL BLOOM – Lior 10 13 6 VIOLET HILL – Coldplay / UNTIL THE DAY IS DONE – R.E.M. 11 6 15 LISTENING TO… Marc Cohn / EVER CHANGING TIMES – S.Lukather 12 15 7 STOMP YOUR FEET / I’M A FIRE – Donna Summer 13 16 4 THE ICE HOTEL / BREAKFAST ON THE MORNING TRAM – S.Kent 14 11 14 WHAT DO I DO… Eagles / ALMOST LOVER – A Fine Frenzy 15 14 17 MERCY – Duffy / CHASING… Adele / I THOUGHT… Bryan Adams 16 19 5 CHINA BLUE / I KEEP FORGETTIN’ – J.Fordham & M.McDonald 17 20 6 VOICES / DEVIL WOULDN’T RECOGNIZE YOU – Madonna 18 17 32 LONG ROAD OUT OF EDEN – Eagles 19 22 3 TONIGHT WE HAVE THE STARS – Bryan Adams 20 23 4 ALWAYS CATCHING UP – Crosby Loggins & the Light 21 21 5 HOLA SOLEIL / SO MANY PEOPLE TO LOVE – Carly Simon 22 18 20 I DREAM… k.d.lang/ UNEXPECTED – M.Etheridge/ NOTHING… J.Scott 23 24 4 SUNDAYS / WASHINGTON SQUARE – Counting Crows 24 27 3 AT SEVENTEEN / YOU’RE SO VAIN – Jann Arden 25 26 3 BALLAD OF K.JOHNSTON / ALL IN MY HEAD – Shawn Mullins 26 29 2 VIVA LA VIDA Coldplay 27 30 2 LA CHANSON DE JACKY / NE ME QUITTE PAS – Florent Pagny 28 28 6 AFTER ALL THESE YEARS – Journey 29 -- 1 LUCKY / I’M YOURS – Jason Mraz & Colbie Caillat 30 -- 1 UNDERNEATH / INCOMPLETE – Alanis Morissette
…I już! Spóźnione premiery, bo piosenek z dużych płyt słucha się jednak inaczej, niż z singli. Jason nie ma na nowej płycie takiego hita jak „Life Is Wonderful”, ale nie zawsze jest niedziela. No tak, ale akurat dziś? Alanis produkowana przez Guya Sigwortha chyba trochę zbyt „elektryczna”, a za mało rockowa.
A w galerii oczywiście Bydgoszcz, Bełchatów i „gdzieś między”…
Pozostałe wpisy
» Nocą... (2023-09-30, 19:54)
» Cieplice... (2023-09-28, 19:54)
» umBrela, Brela, Brela... (2023-09-21, 19:54)
» Ja z podróży... (2023-09-19, 19:54)
» Hortensja... (2023-09-09, 19:54)
» Nawłoć... (2023-09-07, 19:54)
» Znowu Karpniki... (2023-09-05, 19:54)
» Widokówki z Korsyki... (2023-08-31, 19:54)
» Wczoraj, kiedy... (2023-08-29, 19:54)
» Pizza z grzybami... (2023-08-26, 19:54)