Cap Corse...

Marek | Blog Marka | 2011-09-01, 20:02

To taki "kciuk" na samym szczycie Korsyki. Kciuk w stronę Francji... 40 kilometrów z Bastii na samą górę. Około 100 kilometrów zjawiskowo pięknej drogi dookoła półwyspu. To był mój program na pierwszy dzień. Niedziela 21 sierpnia. Leniwa niedziela. Rano zakupy na śniadanie. Bagietka, dżem figowy, Orezza. Od razu jakoś znalazłem tę najlepszą wodę. Nie znam francuskiego, ale żeby pomylić śmietanę z twarożkiem?




Śmietana się przydała do pomidorów. Nic się nie zmarnowało. Kiedy jestem w miejscach niezwykłych i pięknych boję się stracić nawet jednej chwili. Jak wszystko w moim życiu, podróże są także przypadkami. Dlaczego akurat Korsyka, dlaczego w sierpniu? No bo akurat miałem urlop. Tak, ale dlaczego na początek podróży Cap Corse. Bo najbliżej Bastii i dlatego, że tam mnie wcześniej nie było. Każde tłumaczenie dobre. To był dobry start. Nie za trudna wycieczka na pierwszy dzień upalnego lata. Ryba na lunch w porcie Macinaggio. Poprosiłem, żeby była biała i bez ości. Pani powiedziała jej nazwę, ale po francusku... Była pyszna, smażona w cytrynowych czipsach ze skórki wyciętych. Do tego sałata, zimne piwo. Na koniec kawa. Oddzielny rozdział. Można jechać dalej. Zbyszek, mój kolega, który na Korsyce mieszka już prawie 30 lat, powiedział, że przywiozłem piękna pogodę. No niech będzie! Była cudowna. Trochę za gorąco, ale "you can't have it all!".
Płyta na dziś: Florent Pagny "Tout et son Contraire" (2010). Lepiej późno, niż wcale. Lubię Florenta od 1995 roku, kiedy w Paryżu kupiłem album "Bienvenue Chez Moi". To wtedy śpiewał "Caruso". Mam 5 innych jego płyt. Wszystkie dobre... Nie rozumiem o czym śpiewa, ale podoba mi się Jego głos. Pasuje mi muzyka, którą tworzy.
Wino na dziś jednak z Australii: byLines McLaren Vale Shiraz 2006.
A jutro i pojutrze Gdynia! Zapraszam na "Dar Pomorza". Dzieje nam się historia...
1 września. "szkoło, szkoło, gdy cię wspominam, oczy mam pełne łez...". Chyba z okazji tylko dobrych wspomnień. Teraz już tak.

A..... i jeszcze to:

Podróże Niedźwiedzia na Korsykę:

1. Listopad 1991
2. Maj 1992
3. Maj 1993
4. Maj 1994
5. Maj 1996
6. Wrzesień 2003
7. Maj 2004
8. Sierpień 2011

dzięki Robert! Znaczy Czytelnik/Słuchacz wie więcej...








Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...
Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...
Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...
Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...
Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...
Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...
Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...
Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...Cap Corse...

Pozostałe wpisy
» Wątłusz... (2024-10-12, 19:54)
» Bonifacio... (2024-10-10, 19:54)
» Girolata... (2024-10-08, 19:54)
» Scandola... (2024-10-05, 19:54)
» Licciola, czyli gdzieś między... (2024-10-03, 19:54)
» Zaczęli grzać... (2024-10-01, 19:54)
» Plaża... (2024-09-28, 19:54)
» Zachodu jest warte... (2024-09-26, 19:54)
» Korsyka... (2024-09-24, 19:54)
» Śnieżka w śniegu... (2024-09-14, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN