Cape Tribulation...

Marek | Moja prywatna lista | 2016-11-26, 19:54

Kazuar. Tak go widziałem... Robi wrażenie. Mój aparacik zwariował. Ze wszystkich strzelonych zdjęć tylko to się nadaje do pokazania. Ale com widział, to moje. To był bardzo ekscytujący moment. Już w zasadzie wracaliśmy do Cairns. Aż tu nagle! Nasz kierowca zatrzymał samochód i pozwolił nam wyjść. Chyba trochę miał pietra, bo taki kazuar to najgroźniejszy ptak na ziemi. Gdyby się zdenerwował? Ten nasz wyraźnie nie był nami zainteresowany...




Gigant. Większy i potężniejszy od strusia. No i jaki kolorowy… To był dzień! Rano trzeba było wcześnie wstać, bo autobusik zabrał nas spod hotelu o 8.30. Z Cairns do Port Douglas jest około 100 kilometrów. Droga nad samym oceanem. Piękna, jak Great Ocean Road. Na początku trochę podsypiałem , wiadomo – klimatyzacja. Ale po małym śniadaniu zjedzonym gdzieś po drodze już było OK. Lunch mieliśmy na plaży. Cudowne miejsce, a ryba jak zwykle smaczna. Do tego Corona Beer. Meksyk! 14 października. Dziesięć dni po moim lądowaniu w Australii. Nasza trójka to Karolina, Mateusz i ja. Obok Niemcy, Holendrzy, Belgowie, Szwajcarzy, ale także Ameryka Południowa oraz Indie. Cały świat w jednym busie. A nasz kierowca był z Nowej Zelandii. I nie lubi Justina Biebera. Jak dobrze! Lubię się zamyślać podczas podróży. I tak jestem tutaj na tym końcu świata… Port Douglas – piękne. Trochę jak Broome. Wakacyjne miasta.
Telewizja mi się dziś jakoś „zawiesza”. Słucham więc muzyki. Płyta na dziś to zdecydowanie album Patricii Kaas. Pierwszy z nowymi piosenkami od 14 lat. Warto było czekać. Na razie nie umiem wybrać ulubionych utworów. Z przyjemnością słucham całości. Dziś trzeci raz…
Na bis Pascal Obispo „Billet de Femme”, bo właśnie się ukazała na singlu piosenka „Le serment”. Też piękna… Dzień francuski.
Wino na dziś: Cake Wines, 2014 Shiraz McLaren Vale. Przedostatnie… Przywiezione dwa tygodnie temu. Jak ten czas.
Zielone curry jest ponoć nawet lepsze z rybą, niż z kurczakiem. Z tym, że rybę dokładamy na samym końcu. Żeby się nie rozpadła. Taką wersję też zrobię. Na razie jednak jadę po słoiki do Szadku i Sieradza. Jak nie wiem, to sieradzę…

TOP 30 (sobota, 26 listopada 2016)

119I DIDN'T KNOW WHAT TIME IT WAS / LOSING MY MIND - Barbra Streisand
2214HER SMILE / THE GOOD LIFE - Till Bronner
3412LIFE ITSELF / YOUTH - Glass Animals
479ALL THOSE FACES / THE ISLAND - Timothy B.Schmit
5512IN EXILE / NO MAN'S LAND - The Pineapple Thief
6315IN THE NOW / STAR CROSSED LOVERS - Barry Gibb
7107NIGHT & DAY / IT STILL MATTERS - Peter Garrett
8910TALK TO ME / THE WORLD IS A GHETTO - Kandace Springs
9116YOU WANT IT DARKER / TRAVELLING LIGHT - Leonard Cohen
10814ORDINAIRE / ENCORE UN SOIR - Celine Dion
11615ANYWHERE / SOMEBODY'S LOVE - Passenger
121310ON AN EVENING IN ROMA - Michael Buble'
13165PAS SOMMEIL - Benjamin Biolay
14158WASTING TIME / RUSH OF BLOOD - Bernard Fanning
15174BRACE / CROWN - Birds Of Tokyo
16193INSHALLAH - Sting
17187LAST THING I WANTED - Richard Marx
18204EVERYTHING / IF YOU GO - Passenger
19212BACK TO HER MAN - Damien Rice
201213I CAN'T STOP THINKING ABOUT YOU - Sting
21225AIN'T NO LITTLE GIRL - Kasey Chambers
22245MONDAY / OH OH OH - Matt Corby
23263FAITH - Stevie Wonder & Ariana Grande
24 --1LE SERMENT / LE SECRET PERDU - Pascal Obispo
25 --1HE'S A TRAMP - Melody Gardot / EVERYBODY WANTS… Jamie Cullum
26292LOVE ON THE WEEKEND - John Mayer
27302I'M A LOVER - Melissa Etheridge
28283COMING OF AGE / HAY PLAIN - Julia Jacklin
29 --1CORACAO VAGABUNDO / THE GIRL FROM IPANEMA - Ive Mendes
30 --1THE TRUE SEA - Paul Dempsey


Pascal – wiadomo. To jedna z moich ulubionych płyt 2016. Melody i Jamie z zestawu „Jazz Loves Disney”. Paul Dempsey – Australia, a Ive… jak Ona to śpiewa. A jak wygląda?
Głosowanie na top przyspieszyło. Będzie dobrze. A ja znowu wylosowałem (czytaj wybrałem!) pierwszy odcinek do prezentacji, znaczy robota od 9 rano w Nowy Rok. Bo lubię…
Deborah Brown i Alicja Majewska, Włodzimierz Korcz i Sylwester Ostrowski - wspaniali goście Markomanii. Jestem szczęściarzem.

Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...
Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...
Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...
Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...
Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...
Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...
Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...
Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...
Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...Cape Tribulation...

Pozostałe wpisy
» Licciola, czyli gdzieś między... (2024-10-03, 19:54)
» Zaczęli grzać... (2024-10-01, 19:54)
» Plaża... (2024-09-28, 19:54)
» Zachodu jest warte... (2024-09-26, 19:54)
» Korsyka... (2024-09-24, 19:54)
» Śnieżka w śniegu... (2024-09-14, 19:54)
» Jesien w Chicago... (2024-09-12, 19:54)
» Przez Samolot... (2024-09-10, 19:54)
» Pomyka jesień... (2024-09-03, 19:54)
» Park Narodowy Zion, Utah... (2024-08-31, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN