Marek Niedźwiecki

Bo dziś kupiłem takie, jakie się jadało w dzieciństwie... Czy ja to mogę jeszcze pamiętać? To pewnie tak, jak z jazdą na rowerze. Pół kilograma truskawek, kilka łyżek jogurtu naturalnego i łyżka miodu, ale tylko do podkreślenia smaku, bo truskawki słonecznie słodkie. Sezon będzie nie za długi, trzeba się najeść na zapas. Tylko co na to moja łazienkowa waga? Sprawdzę to jutro... Do truskawek mógłby być szampan, ale nie przepadam.




We wtorek byłem w Grodzisku Mazowieckim. W poczekalni PKP jest wystawa moich zdjęć z Australii. Te zdjęcia wystawione prawie 10 lat temu w Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze. Chyba nadal robią wrażenie. Trochę pokancerowane czasem, ale to znaczy tylko tyle, że jeżdżą po kraju. Spotkanie zaczęło się o 18. Wcześniej wyszedłem na peron zrobić trochę kroków. Pociąg do Warszawy odjeżdżał o 17.52, może 58? A może by tak uciec? Dobrze, że nie wsiadłem do pociągu, bo spotkanie było bardzo miłe. I dostałem bukiet gałązek eukaliptusa, a na dodatek łubiankę... czereśni. Następnego dnia rano dostałem maila od Słuchacza, że jednak z Grodziska pociąg odjeżdża także do Australii... Fajny pomysł z wystawą zdjęć w Poczekalni PKP. Na obiad zjadłem kaczkę w "Pikniku". Mięso odchodziło od kości - pycha, polecam...
Wino na dziś: Three Wise Man Reserve Shiraz 2014, Gundagai, New South Wales, Australia. W prezencie od Słuchaczy wracających z wycieczki do miejsc wspólnie ulubionych... Świetne! Dziękuję... Odleżało z pół roku? Jakoś tak...
Płyta na dziś: przywieziona z Chicago, Alison Kraus "Windy City". Ciągle pięknie gra...
Zdjęcia na dziś: Stany, Stany. Zrobił Robert, każdy widzi inaczej.
PS: gdyby żył, Prince miałby dziś 60 lat...