Rok temu w Margaret River...

Marek | Blog Marka | 2008-11-03, 17:26

Było cudnie! Piękniej nawet, niż w piosence. "Wspominać, wspominać jest bosko". Chyba nawet bardziej, niż podróżować. Początek listopada rok temu spędziłem z Piratami na wycieczce do Western Australia. Mówi się, że czas zaciera wspomnienia. Nic podobnego! No przynajmniej ja tak mam. Pamiętam jak Miła Pani w winiarni Arlwood powiedziała, że trzeba cieszyć się każdą chwilą, niczego nie odkładać na jutro. To ja właśnie odkorkowałem jedno z najlepszych win, jakie mam na stanie: Rosemount Estate Balmoral Syrrah McLaren Vale 2000. Będą wspomnienia...

105 winnic do odwiedzenia. Tylko w tym jednym regionie. Nie daliśmy rady. „So Much Wine, So Little Time”. To prawda. Wiosna, czyli listopad w Australii to piękny czas. Wszystko kwitnie… Tak wiem, są zdjęcia, które już Państwo mogli widzieć, ale przeglądając je dziś i wspominając, nie mogłem się opanować. Kiedy pierwszy raz leciałem do Australii w 1995 roku, lądowałem właśnie tam, w Perth. Styczeń jednak był taki gorący, że jakoś pamiętam głównie to, że zasypiałem tam, gdzie usiadłem. Nawet w kinie na filmie „Pulp Fiction”. Jak to możliwe? Sylwester w Chicago przy minus 30 stopniach, początek stycznia w Warszawie (-6), lato w Australii kilka dni później (+30). Nikt by tego nie wytrzymał… Ja jakoś dźwignąłem! Dziesięć podróży później znów Zachodnia Australia. Tym razem na dłużej i pięknie. Będę wracał do zdjęć i wspomnień, bo samo dobre.

Z naszą pamięcią jest tak, że im dalej, tym bardziej pamiętamy, co było miłe, a tym bardziej zacierają się złe wspomnienia. Ja na szczęście tak mam. Odwiedziłem wczoraj pobliski cmentarz. Miałem potrzebę tam być, pomyśleć, powspominać ludzi, których już nie ma wśród nas. Często myślę, co będzie potem, po śmierci. Wierzę w Boga, ale jak każdy mam wątpliwości. Większe, mniejsze, wcale… Wczoraj był taki piękny dzień. Jak wymarzony. Po cmentarzu jeszcze długi spacer przez „pół miasta”. Trzeba chodzić – mówi Dragan. No to chodzę. Dziś poszedłem na bazarek po podgrzybki. Nie było ich… Już zaraz trzeba będzie zacząć korzystać z zapasów na zimę. Kończą się węgierki, pomidory już nie takie, jak latem. Za to lobo teraz właśnie najlepsze na świecie! „Jesień przyszła, nie ma na to rady”. Byle do wiosny!
p.s. zdjęcia w dzisiejszej galerii są z 2, 3 i 4 listopada sprzed roku. Autorzy: Gunia, Pirat, Niedźwiedź…

Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...
Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...
Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...
Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...
Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...
Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...Rok temu w Margaret River...

Pozostałe wpisy
» Dziękuję... (2024-03-26, 19:54)
» 24 Marka... (2024-03-23, 19:54)
» Cape Forestier... (2024-03-19, 19:54)
» Coś konkretnego... (2024-03-16, 19:54)
» Błędnik... (2024-03-14, 19:54)
» Frozen... (2024-03-07, 19:54)
» Rojst... (2024-03-05, 19:54)
» Koń jaki jest... (2024-03-02, 19:54)
» Kwiat czerwony... (2024-02-29, 19:54)
» Zima... (2024-02-27, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN