Toruń

Marek | Blog Marka | 2008-04-17, 18:01

Kiedyś pojechałem na spotkanie autorskie do biblioteki w Jastrzębiu. Pocztą pantoflową "koleżanki od książek" przekazują sobie, że lubię takie spotkania i w związku z tym były następne... I będą następne. "Do Bydgoszczy będę jeździł!". Ale to dopiero w czerwcu. Wczoraj byłem w Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu. Było bardzo miło... Ale gdybym wiedział, jaka remontowana droga mnie czeka? Pewnie by mnie tam jednak nie było.

Nic to. Dzień wyrwany czasowi. Na inne sprawy. Toruń… Nie byłem tam całe wieki. Kilka lat temu na zaproszenie studentów, ale tak naprawdę ostatni raz byłem w mieście, kiedy żył jeszcze Grzegorz Ciechowski. Wspomnienia… Mam piękne zdjęcia z Grzesiem. Trzeba będzie do nich kiedyś wrócić. No tak… Chyba dziś zepsułem mojego „laptoka”. Za mocno nacisnąłem prawy klawisz, ten do wysyłania zdjęć i tak już został. Jeśli to będzie ostatni wpis, to już wiecie dlaczego. W „Dlaczego” już niedługo wywiad z PanemMarkiem o czasie studiowania. Piękny czas… Znowu wspomnienia. I tak już zostanie, bo codzienność nie bardzo MISIE podoba, niestety. 200 kilometrów z Warszawy do Torunia to prawie 4 godziny jazdy samochodem. Z Adamem, niezłym kierowcą! No dobrze, niech remontują drogi, ulice, lotniska, stadiony, szyny… Kiedyś z Łodzi do Warszawy jechało się pospiesznym 1 godzinę i 40 minut. I komu to przeszkadzało? „Cztery pory książki”, to dlatego mnie zaproszono do Torunia. Bardzo sympatycznie. Sporo jeszcze o Trójce, ale także o mojej teraźniejszości. Jak żyję, co robię, dlaczego dziennik, jak tam na tubie i takie tam. Autografy, zdjęcia, wspomnienia, życzenia. Kawa i pierniki. W końcu Toruń! Kiedy ja rozmawiałem z czytelnikami, Adam z fotoaparatem strzelał zdjęcia w mieście. Znajdziecie kilka z nich w naszym albumie. Pozostałe to jeszcze „renamencik” wiosenno świąteczny. Wiosna. Nie buchnęła wprawdzie jeszcze majem, ale zielono już prawie wszędzie. Jak pięknie! Tak, to najpiękniejsza pora roku. Wszystko budzi się do życia. Nawet 50 latkom się chce! Madonna będzie miała 50 lat. How come? Chyba Ją z kimś mylimy… Maddie przyznaje się do wieku? Koniec świata! No i będzie nowa płyta. Chyba jednak na nią nie czekam. Dolar australijski kosztuje mniej niż dwa złote polskie. To dlaczego mnie tam jeszcze nie ma? Za dużo pytań, jak na jeden dzień. Granie na tubie nie jest jednak takie proste, jak myślałem. Łatwiej grać na dijiridoo… Wiem coś o tym. Trzeba jednak sprostać wyzwaniu. Będę się starał. To przy okazji jest wspaniała zabawa. Sięgam po płyty, których od lat już nie słuchałem. Na nowo je odkrywam. Intubujemy nowe, skracamy stare. No pięknie, po prostu pięknie. A jak się nie uda – ucieknę do Australii. No tak, ale to już kiedyś obiecałem. Hate mail. Tak przychodzi nadal, ale już nie boli. Zawsze odpisuję na takie listy. Z pozdrowieniami zresztą. Jeśli się gdzieś spotkamy osobiście, to proszę mi przypomnieć, żebym opowiedział dykteryjkę o Gali Fryderyków z perspektywy rozmowy z Adamem Nowakiem. Uśmiejecie się! Nie piszę, bo są w tej opowieści brzydkie słowa…

ToruńToruńToruńToruń
ToruńToruńToruńToruń
ToruńToruńToruńToruń
ToruńToruńToruńToruń

Pozostałe wpisy
» Prawie nie ma takich miejsc... (2024-03-28, 19:54)
» Dziękuję... (2024-03-26, 19:54)
» 24 Marka... (2024-03-23, 19:54)
» Cape Forestier... (2024-03-19, 19:54)
» Coś konkretnego... (2024-03-16, 19:54)
» Błędnik... (2024-03-14, 19:54)
» Frozen... (2024-03-07, 19:54)
» Rojst... (2024-03-05, 19:54)
» Koń jaki jest... (2024-03-02, 19:54)
» Kwiat czerwony... (2024-02-29, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN