Marek Niedźwiecki

Bądźcie zdrowe i szczęśliwe. Jak dobrze, że przyszła burza! Po burzy jest łatwiej oddychać i temperatura w mieszkaniu spadła z 26 do 23 stopni. Okna szeroko otwarte. O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni, a w odtwarzaczu Viktoria Tolstoy & Jacob Karlzon "A Moment Of Now". Viktoria akurat śpiewa "Red Rain"... Zjawiskowo przypomina na tej płycie w duecie wokalnym z Jocke Bergstromem "Send One Your Love" Steviego Wondera...




Pamiętam sklep, w którym kupiłem album "Stevie Wonder's Journey Through The Secret Life Of Plants". Wydawnictwo z 1979 roku. Wcześniej miałem dwie czarne płyty, ale na CD jest lepiej. I częściej wracam do tej muzyki. W sklepie obok kupiłem brązową koszulę i jeansy. Tych już nie mam, bo to było jednak ponad 20 lat temu. W Stanach... Szukajcie, a znajdziecie. Jakoś tak staram się ogarnąć w mieszkaniu. To przestawię, to wyrzucę. Tego posłucham, to odnajdę... Zdjęcia z marca 2006 roku. Sydney. Wspaniała jest ta trasa dla chodziarzy/biegaczy/rowerzystów. Siedem kilometrów dookoła jeziorka w centrum miasta. Chodziło się tam z Gunią! A Piracki strzelał zdjęcia. Paparazzi Jeden... Oj, jakie to cudowne wspomnienia. Bo pamiętamy to, co lubimy. Lubię wracać do Sydney. Choćby na tych zdjęciach. Misie Malowane jeździły po całym świecie. Ja trafiłem na nie w Sydney. Tak, jak kiedyś na krowy w Chicago. Trzeba by wrócić i do tamtych zdjęć.
Muzyka na dziś: Viktoria, ale zaraz potem Wonder. Już wiem, co zagram w Tonacji Trójki!
Wino na dziś: Jozef Ziernik Reserve Shiraz 2009, McLaren Vale, Australia. Za zdrowie Mam!