No to doleciałem...
Podróż świetna! Lotnisko w Doha robi niesamowite wrażenie. Najdłuższy lot w moim życiu. 14 godzin z Doha do Sydney. Udało się trochę pospać. Obejrzałem dwa filmy. Jeden z Brucem Willisem. Posłuchałem płyty The Best Of Andy Williams. No właśnie, zestaw muzyki taki sobie, ale może ja jej po prostu nie umiałem znaleźć? Wylądowałem w Sydney wczoraj przed 20...
Nie byłem tutaj chyba od 7 lat? Miasto piękne, bo 27 stopni i słońce przez cały dzień robią swoje. Spacer do Opery. To mogę robić każdego dnia. Kroki zrobione, twarz opalona. Na lunch sushi, na obiad – tajski kurczak w zielonym curry. Mistrzostwo świata, z tym, że jedna porcja zaspokaja głód kilku osób. A ja się z nią musiałem zmierzyć sam. Nie do końca dałem radę, ale było smacznie. Wczoraj wytrzymałem do północy, ale to był dobry pomysł. Zasnąłem idąc do łóżka, obudziłem się po 7 godzinach. Dospałem jeszcze dwie. Czy mam jetlag? W tę stronę mijam go jakoś łagodnie, przy powrocie będzie kilka nieprzespanych nocy. Zrobiłem dziś prawie 20 tysięcy kroków i nie wciągnął mnie żaden sklep z płytami. Jakoś nie widziałem ich po drodze. Za to wessał mnie Dan Murphy, sklep z winem... Oj, dobrze zaopatrzony. Na razie poszedłem po wspomnieniach. Będzie testowane. Jutro być może popłynę statkiem, żeby zobaczyć długopłetwce oceaniczne, czyli humbaki. Jest dobra pora na ich wyskoki z wody. Dam znać, czy któryś wyskoczył. Oczy zaczynają mi się kleić, bo tutaj już prawie 22. A zdjęcia? Robię dużo, ale na blogu dziś nic z tego. Nie mam czasu, w końcu mam wakacje! Pozdrowienia..
PS: czarne awokado jest już wyborne!
12.34, a tutaj 21.34. Do góry nogami...
Pozostałe wpisy
» Życie cudem jest... (2025-04-17, 19:54)
» Przyszła wiosna... (2025-04-15, 19:54)
» Bear Lake... (2025-04-12, 19:54)
» Rzym... (2025-04-10, 19:54)
» Sam na sam... (2025-04-08, 19:54)
» Zima trzyma... (2025-04-05, 19:54)
» A na plaży... (2025-04-03, 19:54)
» Prima Aprilis... (2025-04-01, 19:54)
» Lawenda... (2025-03-29, 19:54)
» Po co mi ten raj... (2025-03-27, 19:54)