Miasta na W: Wolbrom...
9 tysięcy mieszkańców. I Pan Piotr, który mocno napierał, że warto przyjechać. Było warto... TLK (taka licha kolej) o 14.35 z Centralnego. Chyba tylko ja jechałem do Miechowa, cały pociąg do Krakowa na Sacrum Profanum. Trochę się zawsze boję, że przegapię stację. Nie przegapiłem. Kwadrans spóźnienia, ale do Wolbromia tylko kilkanaście kilometrów. W pociągu podsypiałem, ale ciśnienie spadało. Potem burza z ulewą...
Gołąbek w sosie pomidorowym na obiad i pora na spotkanie z ludzkością. Opowiadanie, opowiadanie... Pytania, pytania. Zdjęcia i autografy. Krótkie chwile zwierzeń. Małe radości... Pociąg powrotny w godzinę po spotkaniu. Czas płynie. Ulewa, ściana deszczu. Niech pada... Zdjęcie na peronie dworca kolejowego w Miechowie byłoby piękne. Dwóch pasażerów wsiadających. Tata Uli i ja. Dobrze, że zabrałem kurtkę z kapturem. Panowie wsiadają! krzyknął kierownik pociągu... Trzynasty wagon zaraz za Warsem. Okazało się, że jednak na końcu składu. Nic to... Już wracamy. Miejsce przy przejściu. Numer 62. W moim przedziale Mili Państwo z Kanady. Toronto... Pan w drugim pokoleniu Polak. Tym razem Inter City. Klasa. Dywanik i klimatyzacja. Znowu podsypiałem... Na Centralnym 5 minut przed czasem. Pani Potrzeba - taksóweczka stoi. Miło spotykać ludzkość, ale nie ma jak w domu.
A na zdjęciach? Tęsknota za Sydney... Listopad 2007.
Pozostałe wpisy
» Śnieżka w śniegu... (2024-09-14, 19:54)
» Jesien w Chicago... (2024-09-12, 19:54)
» Przez Samolot... (2024-09-10, 19:54)
» Pomyka jesień... (2024-09-03, 19:54)
» Park Narodowy Zion, Utah... (2024-08-31, 19:54)
» Wielki odlot... (2024-08-29, 19:54)
» Taj Mahal, Agra... (2024-08-27, 19:54)
» Nagłe zastępstwo... (2024-08-24, 19:54)
» Bryce Canyon... (2024-08-22, 19:54)
» Kangaroo Island... (2024-08-20, 19:54)