Marek Niedźwiecki

Jestem jakiś taki przewidywalny. Dragan zapytała: to będzie wpis "miasta na k". Będzie! A jak tam z wpisami Alinki? Proszę napisać do Autorki, może to coś pomoże? Wczoraj byłem w Kielcach na Uniwersytecie. Spotkania ze studentami zawsze są wyzwaniem. Dla nich jestem pewnie już "leśnym dziadkiem". Mogliby być moimi wnukami, to fakt. Nic na to nie poradzę, lata mijają mi w oka mgnieniu. Jak i czym zainteresować studentów?




Być sobą, nikogo nie udawać. Chyba się udało, bo nikt ostentacyjnie nie wyszedł z auli, a spotkanie trwało trochę ponad 2 godziny lekcyjne. A potem jeszcze kilka rozmów na potrzeby radia, TV, prasy - wyłącznie studenckiej. Naleśnik, herbata zielona z jaśminem i w drogę powrotną. Warszawa Radom drogą na Kraków - rewelacja. Potem 40 słabszych kilometrów, ale obwodnica Kielc znowu robi wrażenie. Gdyby tak było wszędzie? Jazda po kraju byłaby samą przyjemnością. Takie ładne Kielce zobaczyłem w serialu "Ojciec Mateusz". Kiedy więc pojawiło się zaproszenie na spotkanie - skorzystałem. Starówka niezwykle czysta i zadbana. O tym pomyślałem przede wszystkim. Dobrze jest spotykać ludzi, rozmawiać z nimi. Dziękuję za wczoraj...
Zdjęcia na dziś: tort orzechowy u Małgoli, specjalnie na moje urodziny. Potem zima w kwietniu, Wrocław. No i Kielce. To już wczorajszy dzień.
Muzyka na dziś: wieczorek z Jeffem Lynne i ELO, bo dziś w prezencie dostałem aż 3 nowe CD's. Tak, jestem szczęściarzem. Nowe wydania "Armchair Theatre" Jeffa oraz "Zoom" i "Live" Electric Light Orchestra. Pięknie odczyszczone i bogato wydane w digipackach. Rewelacja... I to tak akurat dziś. No PKP! I jeszcze ten Lewandowski z wczoraj. Warto żyć...