Dwie niedziele...

Marek | Blog Marka | 2016-08-15, 19:54

Moja wina. Poprzedni wpis zamiast w piątek o 19.54 ukazał się dziś. Jedno kliknięcie za mało i już! Tyle się jeszcze muszę nauczyć... Niedziela wczoraj, niedziela dziś. Z tym, że dziś była pracująca w radiu. Zrobiłem też więcej kroków, bo nie udało się dojechać "na obiekt". Dzień Wojska. Na Myśliwieckiej wyglądało to pięknie i bogato. A radio pięknie grało. Dziś jakoś wszystko mi do siebie pasowało. To też był dobry dzień. A jutro poniedziałek...



Znaczy wtorek! Też pięknie… To będzie krótki tydzień. Ostatniej nocy śniło mi się, że leciałem na Księżyc. Statkiem kosmicznym. W sklepie wolnocłowym na „lotnisku” kupiłem trzy płyty. Nowy album Celine Dion. Drugiej płyty nie pamiętam, a trzecia to The Best Of The Pretenders. Dlaczego? A tego to już nie wiem. Było fajnie, po zakupach stałem w kolejce do wejścia na statek. Za krótki był sen, więc na pokład już nie wszedłem. Bagaż tylko podręczny. Wiedziałem, że to jest sen, czasem tak mam. Tym chętniej w to wchodziłem. Mózg człowieka to zagadka. Na koniec dzisiejszego albumu zdjęć mam 6 foto zagadek. Czy Czytelnik rozpozna gdzie strzeliło te zdjęcia? Nagrody przewidziane. Nie koniecznie płyty „Radio California”. Proszę pisać na radiowy adres. Jakoś nie mogę się rozstać z zimowym Hobart. Następne zdjęcia zrobię tam pewnie wiosną, znaczy naszą jesienią. Igrzyska Olimpijskie. Tak, widziałem rzuty Anity Włodarczyk. Robią wrażenie i wzruszenie. Ma złoto! (nie napisałem mamy…).
Muzyka na dziś: M83 „Junk”. Ale mnie złapało! Francja elegancja. Z Antibes, niedaleko Cannes. Grają trochę jak w latach 80. Ale nowocześniej. A PaniŚpiewaPoFrancusku. Lubię…
Kompot na dziś: Szadkowski – wiśnie szklanki (ostatki!), papierówki, maliny, renklody Ulena, śliwki (podobne do węgierek, ale takie większe). Jak to pachnie! A jak smakuje?

Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele...
Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele...
Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele...
Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele...
Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele...
Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele...
Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele...
Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele...
Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele... Dwie niedziele...

Pozostałe wpisy
» Bonifacio... (2024-10-10, 19:54)
» Girolata... (2024-10-08, 19:54)
» Scandola... (2024-10-05, 19:54)
» Licciola, czyli gdzieś między... (2024-10-03, 19:54)
» Zaczęli grzać... (2024-10-01, 19:54)
» Plaża... (2024-09-28, 19:54)
» Zachodu jest warte... (2024-09-26, 19:54)
» Korsyka... (2024-09-24, 19:54)
» Śnieżka w śniegu... (2024-09-14, 19:54)
» Jesien w Chicago... (2024-09-12, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN