Jeszcze bielsze Święta...
W Szadku byłem przed 15. To jeszcze przed wieczerzą był czas na kroki. Zapaliłem świeczki na grobie Taty. 25 lat po Jego odejściu... W 1993 roku zima była prawdziwa. Śnieżna i mroźna. Wigilia... Było bardzo smacznie. Grzybowa z łazankami, grzybowa z kaszą, grzybowa bez dodatków... Do tego pierogi z kapustą i grzybami, postna kapusta, z ryb wybrałem jesiotra, kompot z suszu, na deser śledzie... Można?
Pod choinką znalazłem dwie butelki. Skąd Mikołaj wiedział, że lubię oliwę i Chardonnay? Oliwa z Krety, wino z Izraela. Spałem długo i dobrze. Nie tak jak w domu. Przed śniadaniem – kroki. Takie 4 tysiące na dobry początek. Po śniadaniu zaczął sypać śnieg. A więc jednak białe święta? Droga z Szadku do Sieradza była biała. Las wyglądał jak z bajki. Bajka? Jakiś koszmar! Miało nie sypać... Jechać, jechać, jechać! Ostrożnie, bo ślisko. Jak ja dojadę do Warszawy? W międzyczasie pyszny obiad w Sieradzu, a to białe stopniało... 200 kilometrów puknąłem w dwie godziny. Chyba nieźle przy takich warunkach na drodze. Prawie pustej... Szczęśliwie wylądowałem w Warszawie o 17. Było więc jeszcze trochę czasu na kroki. Na kolację zjadłem talerz grzybowej. Tak, wiem – jestem nudny. Słoiki przywiezione, do nowego roku wystarczy. Dziś miałem święta, odpoczywanie i nic nierobienie. A jutro zacznie się mój prawie ulubiony tydzień w roku. Puste miasto, ładne granie, a 1 stycznia Top Wszech Czasów. Głosy przyjmujmy do piątku w samo południe. Oj, będzie ciekawie. Pozdrowienia i życzenia...
Pozostałe wpisy
» Śnieżka w śniegu... (2024-09-14, 19:54)
» Jesien w Chicago... (2024-09-12, 19:54)
» Przez Samolot... (2024-09-10, 19:54)
» Pomyka jesień... (2024-09-03, 19:54)
» Park Narodowy Zion, Utah... (2024-08-31, 19:54)
» Wielki odlot... (2024-08-29, 19:54)
» Taj Mahal, Agra... (2024-08-27, 19:54)
» Nagłe zastępstwo... (2024-08-24, 19:54)
» Bryce Canyon... (2024-08-22, 19:54)
» Kangaroo Island... (2024-08-20, 19:54)