Cukierek albo psikus?
Gdybym dziś nie pokazał tych zdjęć, to już pewnie nigdy bym do nich nie sięgnął. A dzień był zjawiskowo fotograficzny... No więc jestem! Ostatnią porcję kroków robiłem już po zachodzie słońca. Dzieciaki chodzą... Poprzebierani, jak na ostatki. No właśnie, ja chodziłem jako przebieraniec na ostatki. "gdyby Pani dobrą była, to by pączkiem obdzieliła". Śpiewało się w dzieciństwie, oj śpiewało... Teraz nie śpiewam nawet pod prysznicem. Czasem na Liście Przebojów się coś wypsnie niechcący... "nie ma fal, nie ma fal, nie ma fal..."
Ogłaszam ranking najgorzej wydanych płyt! Tak mnie złapało, kiedy dziś odpieczętowałem album Nicky Holland "Nobody's Girl". Pierwszą płytę Nicky przywiozłem z Chicago w 1992 roku. Z radia WNUA. Kto nie pamięta piosenki "Ladykiller"? Na drugi album Artystki czekaliśmy 5 lat. "Sense & Sensuality" pojawiła się na rynku w 1997 roku. I to by było na tyle... Co jakiś czas zaglądałem na wszystkie możliwe strony, żeby przeczytać, że jest następny album. Nie przeczytałem... Aż do soboty ze 3 tygodnie temu. Yes, yes, yes!!! Fakt, to tylko kompilacja, ale zawsze coś. Nowe zgranie piosenki "This Town", piosenka Bacharacha i Davida "I Just Don't Know What to Do With Myself" z filmu. Fajnie... No, ale wydanie płyty? Słabizna. Zdjęcie Artystki na okładce jest takie, jakby ktoś chciał Ją skrzywdzić. A to taka piękna kobieta! Dobra, poczytam książeczkę. Są tylko tytuły piosenek. Żadnych innych informacji... Autorzy, kompozytorzy, czasy utworów, z jakiej płyty... Nic! Czarna okładka wewnętrzna zawiera tylko logo wytwórni i adres www. Mało, za mało... Może się czepiam, ale płyta wygląda jak pirat, a ja zapłaciłem za nią 65 złotych. Nic to, najważniejsze są jednak wspomnienia. Chyba już trochę zapomniałem jakie ładne piosenki śpiewa Nicky. I jeszcze jedno. Wyczytałem, w necie, że album wyszedł w 2017 roku. Na okładce płyty jest napisane, że to było 4 lata wcześniej. "Don't Believe a Word". Wybieram płyty do jutrzejszej "listy nieobecności" w Tonacji Trójki. Odkładam te do piątkowej "muzyki ciszy". No i jeszcze sobota w Markomanii. "mówią, że miłość mieszka w niebie"...
Pozostałe wpisy
» Bonifacio... (2024-10-10, 19:54)
» Girolata... (2024-10-08, 19:54)
» Scandola... (2024-10-05, 19:54)
» Licciola, czyli gdzieś między... (2024-10-03, 19:54)
» Zaczęli grzać... (2024-10-01, 19:54)
» Plaża... (2024-09-28, 19:54)
» Zachodu jest warte... (2024-09-26, 19:54)
» Korsyka... (2024-09-24, 19:54)
» Śnieżka w śniegu... (2024-09-14, 19:54)
» Jesien w Chicago... (2024-09-12, 19:54)