Malinowy król...
Jak łatwo sobie przypomnieć dzieciństwo? Smaki... Przede wszystkim smaki. Woda gazowana z sokiem malinowym. To było to! Niby takie to proste, a nie piłem tego ze 40 lat? Teraz piję codziennie. I za każdym razem wygrywam. Lubię szukać tamtych smaków, zapachów. Coraz trudniej je przywołać. Chleb już tak nie smakuje, jak wtedy. Wędliny też. Ale ta gazowana z malinowym - pycha. No i jeszcze muzyka. Czasem nagle usłyszę...
Jakiegoś Humperdincka, czy Slick. I wciska mnie w fotel. Bo to najczęściej jednak w samochodzie się dzieje. Przerzucam stacje. Nie daję rady słuchać wiadomości, więc gonię za muzyką. Jakie to cudowne urządzenie. Pstryk i jest! I ciągle mnie to rajcuje. Daje dużo…
Nie miałem okazji prezentować Listy Przebojów „Studia Rytm” w ostatnią sobotę.
19 II 1971 (111)
1. 2 4 Czerwone Gitary – Uwierz mi Lili
2. 1 7 Marek Grechuta i Anawa – Korowód II
3. 6 3 Czerwone Gitary – Uczę się żyć
4. 4 4 Skaldowie – Łagodne światło twoich oczu
5. 7 4 Quorum – Ma miła
6. 3 7 Marek Grechuta i Anawa – Dni, których nie znamy
7. 8 3 Maryla Rodowicz – Jak Harnaś umierał
8. 9 3 Eliza Grochowiecka i Portrety – O Tobie, jesieni i innych rzeczach
9. – 1 Niemen Enigmatic – Italiam! Italiam!
10. 5 6 Halina Frąckowiak i Grupa ABC – A ja nie przestanę
1. 1 3 George Harrison – My Sweet Lord
2. 6 2 Bee Gees – Lonely Days
3. 7 2 Partridge Family – I Think I Love You
4. – 1 The Kinks – Apeman
5. – 1 George Harrison – All Things Must Pass
6. 3 2 McGuinness Flint – When I’m Dead And Gone
7. 2 2 Ringo Starr – Beaucoups Of Blues
8. 4 2 T. Rex – Ride A White Swan
9. 5 7 Christie – San Bernadino
10. 10 2 Gilbert O’Sullivan – Nothing Rhymed
Bardzo proszę! I na dodatek pamiętam to notowanie z radia. Bo słuchałem! Cieszyłem się, że Czerwone Gitary do góry, żal mi było, że Marek Grechuta spadał. Zawsze na liście jest tak, że coś musi spadać. Ale „A ja nie przestanę” z 5 na 10? To mnie mocno zasmuciło wtedy. Takie tam młodzieńcze fascynacje i rozterki. Gilbert O’Sullivan „Nothing Rhymed” – fantastycznie! Zagram tę piosenkę w najbliższą sobotę. Pewnie także „All Things Must Pass” Harrisona. 45 lat temu… Luty. Musiała być ciężka zima. Wtedy tylko takie bywały. Rano do szkoły, po południu „Popołudnie z młodością”. Już niedługo miałem skończyć 17 lat. Całe życie przede mną. A dziś? Piszę bloga. Nowoczesność… Lubię, ale nie zawsze. Przyznaję, że mam takie dni, kiedy odłączam się od wszystkiego. I wcale nie czekam na ten najważniejszy telefon. Niech nie dzwoni.
Płyta na dziś: Łukasz Pawlik „Lonely Journey” Wszystko mi się podoba, począwszy od tytułu i zdjęcia na okładce. Wśród gości między innymi Mike Stern i Michael „Patches” Stewart. Taki jazz, jaki bardzo lubię. Słuchać koniecznie! To będzie nasza trójkowa płyta tygodnia. Polecam…
Zdjęcia: Gunia razy 16, czyli 16 filmów tradycyjnym aparatem. Zachodnia Australia w listopadzie 2007 roku. Cudowna podróż. Dziś obrazy z pierwszego filmu.
Wino na dziś, bo dobre wino nie jest złe: Pirramimma, Stock’s Hill 2013 McLaren Vale Shiraz, South Australia…
PS: dziś urodziny Ewy Bem. Najlepszego Ewuniu! I pozdrowienia dla wszystkich dziś urodzonych.
Pozostałe wpisy
» Śnieżka w śniegu... (2024-09-14, 19:54)
» Jesien w Chicago... (2024-09-12, 19:54)
» Przez Samolot... (2024-09-10, 19:54)
» Pomyka jesień... (2024-09-03, 19:54)
» Park Narodowy Zion, Utah... (2024-08-31, 19:54)
» Wielki odlot... (2024-08-29, 19:54)
» Taj Mahal, Agra... (2024-08-27, 19:54)
» Nagłe zastępstwo... (2024-08-24, 19:54)
» Bryce Canyon... (2024-08-22, 19:54)
» Kangaroo Island... (2024-08-20, 19:54)