Tego mi nie mówiłeś!

Marek | Blog Marka | 2008-07-28, 17:21

Słuchaczka i czytelniczka napisała do Aliny z pytaniem o czym my ze sobą rozmawiamy przez telefon. Codziennie po kilka razy. Tyle lat... W słońcu i w deszczu. Na co dzień i od święta. No rozmawiamy, po prostu rozmawiamy, bo trzeba rozmawiać! Zaczynamy od nieśmiałych emalii, kiedy ja już jestem na Czerskiej w radiu. Około 10, po wejściu na antenę wykonuję pierwszy telefon. Co słychać?

Najczęściej Czesiu (Cesco, partner Aliny) mówi, że „Alina poszła do kur”. To już brzmi jak hasło. Tak to jest, kiedy się jest „w domu i zagrodzie”. Kury, psy, koty… na dodatek cukinie obrodziły jak głupie. Co można z nich przygotować. Zupę, zapiekankę, pizzę, lody, jajecznicę, karmę dla psów? Chyba się zagalopowałem. Dobra cukinia nie jest zła. Ale tak na śniadanie, obiad i kolację może się przejeść. Jak wszystko… Nie wszystko. Kanapka z białym serem dla mnie może być codziennie. Kłóci się, powie Dragan! Jeśli chleb, to nie biały ser. Nabiał dla naszego wieku, to już nie. A co ja mogę, jeśli mam ochotę. Okrutną mam ochotę. Jem… A niech się kłóci. Nie zmienię swoich przyzwyczajeń po 50, prawda? Znaczy niektóre zmieniłem. Odstawiłem ziemniaki (no prawie), żółty ser (no prawie). Pamiętam, jak po odstawieniu sera wyglądała Valerie Geller, nasza radiowa „koleżanka” z Ameryki… Nie poznałem Jej któregoś roku na Radio Konferencji organizowanej przez Alinę i Cesco. A więc można tak schudnąć? Lecę do Ameryki! Nie dlatego, żeby schudnąć, choć by się przydało… Dziś dostałem wizę, znaczy przepustkę na następnych 10 lat. Ostatni raz w Chicago byłem 3 lata temu. Potem wygasła mi wiza. Czekałem, że już będzie można tam lecieć bez wizy, ale nie jestem Bułgarem. Stanąłem więc w kolejce, miałem 150 numerek („przed tobą jest 58 osób”). Fajnie… Kończy mi się karta parkingowa, bo miało to trwać najwyżej godzinę. Trudno, najwyżej zapłacę mandat. W sumie ze 3 godziny nieprzyjemnego wiercenia w żołądku. Tak, jakbym był jakimś przestępcą. I po co ja tak się tym stresuję? Nie wiem… „Ma pan wizę na 10 lat”. No to na to czekałem. Powiem o tym Dragan. Dzwonię, mówię. „Ale nie mówiłeś mi, że nie lecisz tam sam, a na dodatek nie wiedziałam, że będziesz w Yellowstone. Napisałeś o tym wprawdzie kiedyś na stronie, ale myślałam…”. Tak, kobiety są z Wenus. Ale je lubię. O czym rozmawiamy z Aliną? O życiu, kurach, Paco, Bono, Beli, Tropiku (psy…), o koleżankach i kolegach. Tak zwane bezkrwawe obrabianie tyłka. O tym, że ONA trochę się posunęła, a ON już nie wygląda tak, jak kiedyś. I jak się ubiera! O radiu i telewizji. Że po co włączam codziennie rano telewizor, skoro mnie irytuje. Odruch… „Milczący przyjaciel”. Co innego widzisz, co innego słyszysz. Mnie to nie przeszkadza. Takie miłe, małe radości i przyjemności. Dragan zawsze dzwoni po liście. Często jednak mówi: „jesteś rozmowny, jak Marek Niedźwiecki po liście!” No tak mam. Jak nie mam ochoty na gadanie, nie gadam. Wyłączam telefon ze ściany i jest mi dobrze. Za to niestety czasem bywają „ciche dni”. Krótko. Jesteśmy z Aliną jak „sojusz robotniczo chłopski”, choć to akurat wymyślił kiedyś Tomek Sianecki o naszym z nim koleżeństwie. Kłótliwy facet, ale lubię go. Cały dzień możemy nie rozmawiać z Aliną, ale dzwoni po 20 (darmowe minuty!). Kolejny dzień minął. Nawet nie wiem kiedy… Za szybko. Tak, to jedno się nie zmienia. „time flies much too quickly” to Lukather, z którym kiedyś rozmawiałem w Paryżu. Z Aliną najczęściej rozmawiamy o muzyce, naszych ulubionych wykonawcach. Podpowiadamy sobie Gabriellę Cilmi, albo Davida Brozę…
p.s. zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia… To było 30 października 2007 roku. Upał w Pinnacles. Tam była wiosna. Miejsce, które może się przyśnić. A jest naprawdę. Byłem, widziałem, fotografowałem… ale dziś zdjęcia Guni, bo robiła je tradycyjnym aparatem. To widać…

Tego mi nie mówiłeś!Tego mi nie mówiłeś!Tego mi nie mówiłeś!Tego mi nie mówiłeś!
Tego mi nie mówiłeś!Tego mi nie mówiłeś!Tego mi nie mówiłeś!Tego mi nie mówiłeś!
Tego mi nie mówiłeś!Tego mi nie mówiłeś!Tego mi nie mówiłeś!Tego mi nie mówiłeś!
Tego mi nie mówiłeś!Tego mi nie mówiłeś!Tego mi nie mówiłeś!Tego mi nie mówiłeś!

Pozostałe wpisy
» Zimna wiosna... (2024-04-16, 19:54)
» Magiczne oko... (2024-04-13, 19:54)
» Weź to serce... (2024-04-11, 19:54)
» Zaćmienie... (2024-04-09, 19:54)
» Wojownicy... (2024-04-06, 19:54)
» Eagles... (2024-04-04, 19:54)
» Siłacz... (2024-04-02, 19:54)
» Biała kiełbasa... (2024-03-30, 19:54)
» Prawie nie ma takich miejsc... (2024-03-28, 19:54)
» Dziękuję... (2024-03-26, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN