Witamy w Chicago...

Marek | Blog Marka | 2017-09-27, 03:33

W poniedziałek rano podniosło mnie tuż przed 6. Doczekałem do 6.30. Żeby już nie było tak ciemno za oknem. Zostało 5 i pół godziny na pakowanie. Zawsze na ostatnią chwilę... Bo nie lubię. Dałem radę. Ostatnie paczki z makulaturą też wyniesione. No to jeszcze dwa tysiące kroków. Chyba miałem "gorączkę przed podróżą". Adam przyjechał tuż przed 12. Taka tradycja, zawsze z tym samym kierowcą na lotnisko...




A może to jakiś przesąd? Nie wiem... Mikołaj odebrał klucze do mieszkania. Będzie malowane. Trzeba umieć się jakoś ustawić. Dwa w jednym. Przyjemność (podróż) i obowiązek (odświeżenie mieszkania). Na lotnisku szast prast. Jeszcze trochę kroków. No i odlot... We Frankfurcie byliśmy 15 minut później. I to dało mi jeszcze więcej adrenaliny. A co będzie, jak nie zdążę? Zdążyłem... „Czego się Pan napije” zapytała stjuardessa. „Szampana nalej mi” – lecę na wakacje! Ja zostaję w Chicago, ale Pan obok miał lecieć dalej. Miał... Samolot wystartował z Frankfurtu z godzinnym opóźnieniem. I z takim wylądował w Chicago. Ja z radością zostałem w Wietrznym Mieście, mój współpasażer z konieczności. Na lotnisku O’Hare czekała „grupa powitalna”. Robert i Janusz. Jasiu niestety z pączkami Boston Cream. Musiałem zjeść, obiecałem. Widać to na twarzaku. O 23 padłem jak dwie dychy. W Warszawie była już 6 rano dnia następnego. Pospałem do 6... A po śniadaniu cały dzień w Downtown. Tutaj dziś było 31 stopni Celsjusza. Sam chciałem... Mówią, że pod koniec września ostatnio było tak upalnie 60 lat temu. Jest cudownie. Miasto wygląda jak milion dolarów. Kupiłem nowe płyty (Michael McDonald, Lizz Wright, Mike Stern), kupiłem stare płyty (Gino Vannelli, Gino Vannelli, bo „Brother To Brother” był za 7$, zawsze się znajdzie ktoś chętny. Zwłaszcza, kiedy okładka będzie z autografem Artysty). Kupiłem nowego Lumixa DMC-ZS60. Jutro wypróbuję go w Las Vegas. W Hard Rock Cafe zjadłem Chicken Fingers Tupelo Style. Trzymają poziom, ale strasznie chciało mi się pić. Wypiłem więc „prawdopodobnie najlepszą wodę na świecie”. From the Island of Fiji, Natural Artesian Water. Pyszna...
Wino na dziś: Mitolo Jester 2015 Shiraz, McLaren Vale. Kupione w Costco. Lokowanie produktu. Fajnie tutaj mają...

Witamy w Chicago...Witamy w Chicago...Witamy w Chicago...Witamy w Chicago...
Witamy w Chicago...Witamy w Chicago...Witamy w Chicago...Witamy w Chicago...

Pozostałe wpisy
» Zimna wiosna... (2024-04-16, 19:54)
» Magiczne oko... (2024-04-13, 19:54)
» Weź to serce... (2024-04-11, 19:54)
» Zaćmienie... (2024-04-09, 19:54)
» Wojownicy... (2024-04-06, 19:54)
» Eagles... (2024-04-04, 19:54)
» Siłacz... (2024-04-02, 19:54)
» Biała kiełbasa... (2024-03-30, 19:54)
» Prawie nie ma takich miejsc... (2024-03-28, 19:54)
» Dziękuję... (2024-03-26, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN