Po przebudzeniu od razu miałem zły humor. Świat za oknem był biały. Jak to możliwe! Zwyczajnie napadało... Białe święta? Nie. Sypało, sypało, ale przestało. Po południu już było po śniegu. I dobrze. Rankiem zima, wiosna po południu. Tak było. I udało się zrobić kroki. I udała się Tonacja. Dobry był dzień. Z Francji przyleciały dwie nostalgiczne płyty. Inni śpiewają Barbarę oraz Julien Dore' "Vous & Moi". Rewelacja! Pani Aneto - dziękuję kolejny raz. Julien prawie akustycznie. Intymnie. Wspaniały album. Zdecydowanie moja płyta na dziś...
(Dalej…)
Jakiś taki jestem dzisiaj śnięty. Może to tylko niskie ciśnienie? Ale poza tym jest OK. Dzień niedźwiedzia grizzly. A to sobie zrobiłem dzień bez telewizora. I żyję... Za to słucham więcej muzyki. Zacząłem od kilku piosenek z nowej płyty Dona McLeana "Botanical Gardens". Zaczekam na cały album... Następnie przyszła pora na Clare Bowen. Australijka. Ładny nowy album ze świetną piosenką "Doors & Corridors". Ale płyta na dziś to Kurt Elling "The Questions".
(Dalej…)
To był miły dzień. Mimo wszystko... Zasypało mnie listami z życzeniami i pozdrowieniami. I telefonami. Krótkimi wiadomościami tekstowymi. Dziękuję... Bardzo dziękuję! Jak dobrze, że urodziny są tylko raz w roku. Choć... I tu mi się przypomina opowiadanie Lionela Richie'go. Na setne urodziny Babci kupił Jej w antykwariacie gazetę z dnia jej narodzin. Fajny pomysł...
(Dalej…)
Antonio Gaudi, kataloński architekt, inżynier secesyjny. Geniusz? Proszę popatrzeć na zdjęcia... Barcelona jest pełna jego dzieł. Małych i dużych. Tak, chyba największe wrażenie robią Sagrada Familia i Park Guell. Ale dziś zapraszam na spacer jedną ulicą. Jej nazwę Czytelnik znajdzie w albumie. Trzeba zadzierać wysoko głowę, ale warto. 18 marca 2018 roku. W środku słonecznego dnia. Spacer trzeba zacząć na Placu Katalońskim. Po powrocie polecam 4Cats. Pyszna kawa i kieliszek Cardenal Mendoza. I życie wydaje się piękniejsze...
(Dalej…)
Dziś o 17 z minutami. U nas nie widać jej za oknem. Za to widziałem ją już w Barcelonie. Od środy do poniedziałku było ciepło i słonecznie. Do trzech razy sztuka... To była moja trzecia podróż do Barcelony. Znajomi na mecze, a ja po słońce i... płyty. Tak, uzależnienie trwa i wcale nie chce mi się z niego wychodzić. A czy zna Czytelnik Judit Neddermann? Ja poznałem Artystkę dopiero teraz. Na chybił trafił. Na okładce piękna dziewczyna, płyta wędruje do koszyka.
(Dalej…)
Niech będą dwa takie dni. Dzień pierwszy - 20 października 2016 roku. Sydney. Wiosna, jak widać piękna i kolorowa. A może to tylko ja tak to widziałem? Z Manly wracałem. Kiedy wysiadłem w promu, już chciało się do domu. Ale światło było ciepłe i piękne... Pomyślałem, zrobię jeszcze trochę kroków i strzelę kilka zdjęć. Akurat tego dnia aparat nie odmawiał posłuszeństwa. Może dlatego, że to nie był sen?
(Dalej…)
Chyba chwilowo przyszła wiosna... I już straszą kleszczami! Zawsze coś. Borelioza nie jest pewnie miłą chorobą. Jakby były jakieś miłe... Muszę odnaleźć taki mały diwajs, który miał mnie chronić. W zeszłym roku się udało, ale muszę poczytać, czy to działa dłużej niż jeden sezon. Ta czerń i biel uchwycona w drodze z Manly do Circular Quay. Na promie zdjęcia strzelone...
(Dalej…)
Nie pamiętam 8 marca 1968 roku. Miałem 14 lat i byłem daleko, daleko, daleko... Radio było moim prawdziwym oknem na świat. Słuchałem go codziennie. Wtedy Jedynki, bo Trójka pojawiła się wraz z "Dark Side of the Moon" i "Goodbye Yellow Brick Road". Znaczy jakieś 5 lat później. Dziś w Tonacji Trójki grałem płyty pocztówkowe. Cudowne, niesamowite wspomnienia. Bo jakoś wspomnienia zawsze są piękne. Ja staram się wypierać to, czego nie chcę pamiętać... I jest mi z tym dobrze.
(Dalej…)
Jedno z najczęściej fotografowanych miejsc na świecie. Też lubię tam robić zdjęcia... Lubię posiedzieć z kieliszkiem Chardonnay w Opera Bar. Zasnąć na chwilę na kamiennej ławce. A słońce niech robi swoje. Uwielbiam to miejsce. Dziś ciąg dalszy zdjęć z 20 października 2016 roku. Od rana pogoda była średnia, ale potem (jak widać) trochę się przetarło. Taka wiosna na końcu świata. U nas też już prawie wiosna! Dziś to już było czuć w powietrzu. Poza smogiem...
(Dalej…)
A czemu nie? Czytelniczka zapytała, czy pokazałem już całą Amerykę. Chodzi pewnie o to, czy nie mam już więcej zdjęć z ostatniej podróży. Mam! Ale mam jeszcze nie pokazywane zdjęcia z podróży do Australii w 2016 roku. Jakoś tak zatęskniłem, bo kwiecień blisko, a wtedy kolejne Dni Australii w naszym kraju. Białystok, Gdańsk i Szczecin. Takie mam zaproszenia, ale czy dam radę?
(Dalej…)
Obiecałem wrócić i jest. Niezwykła wystawa stała we wrocławskim Muzeum Narodowym. Bogata i pięknie pokazana. Na dodatek w każdej sali MiłaPani, która dużo wie i chętnie się tą wiedzą dzieli. Odwiedzić i zobaczyć koniecznie. Warszawa dziś była mało przejezdna. Korki, korki, korki... Jak dobrze, że jest radio. W samochodzie czasem mi życie ratuje. Usłyszeć rankiem takie piosenki jak "Woman in Love", "December 1963", "Driver's Seat", czy "Kiedy byłem małym chłopcem"? Cudownie...
(Dalej…)