Dziękuję! Ależ to był wieczór, jaki piękny koncert. I my przez przypadek wszyscy w kratkę. Całe życie w kratkę... Oby tych lepszych dni i snów było lepiej, poproszę... Płyta na dziś: Ray Wilson "The Weight Of Man". Tym razem z autografem "to Marek". Każda lepsza od poprzedniej. Tak powinno być. Ray obiecał koncerty w naszym kraju na wiosnę. I wtedy odwiedzi nas w 357. Jest radość... Pastelowe zdjęcia z Bay Of Fires, Tasmania.
(Dalej…)
a późnym popołudniem czatowałem, żeby dostać się do jedynej w parku kawiarenki internetowej i posłać wiadomości na bloga. Kawiarenka miała tylko jedno miejsce. Wyglądała trochę jak stara budka telefoniczna. Że też nie zrobiłem takiego zdjęcia! Bay of Fires, piękny kolorowy park narodowy na Tasmanii. W takich miejscach powinno być słonecznie, bajecznie i bajkowo. I tak było. Australijska jesień 2007 roku...
(Dalej…)
W lutym 2007 roku byłem na Tasmanii trzeci raz. Tym razem z Gunią i Piratem (wtedy z Sydney) oraz Dingo (ciągle z Wiednia). Piraci byli wtedy na tej wyspie pierwszy raz... Teraz tam mieszkają. W jednym z najpiękniejszych miejsc jakie dotąd widziałem. Zdjęcia w albumie zrobione w Freycinet National Park, a dokładnie w Wineglass Bay. To była gorąca jesień. Bardzo gorąca... I jakoś wcale mi to nie przeszkadzało.
(Dalej…)
Taka pora roku. Mało słońca, więcej deszczu... Na szczęście może już wreszcie będzie spóźniony sezon grzybowy? Wczoraj kupiłem pyszne podgrzybki zamszowe. Bardzo smaczne i jesienne... A na Tasmanii wiosna akurat. A zdjęcia z jesieni (luty 2007 roku). Mt.Wellington, góra z której widać miasto Hobart. Lubię wspominać. Lubię pamiętać, jak tam jest cudownie. Marzenia jak ptaki... Ponoć Australia otwiera się już 1 listopada? No to lecę!
(Dalej…)
Kiedy patrzę na moje zdjęcia z Australii i Nowej Zelandii, to nie mogę uwierzyć w to, że tam byłem. Może w poprzednim życiu? Przywołuję te wspomnienia, bo jakoś ostatnio nie śnię o podróżowaniu. Śni mi się... radio. Męcząco mi się śni. A to się spóźniam do studia, a to odtwarzacz odmawia posłuszeństwa, a to pojawia się nie ta piosenką, która powinna. I po co? Przecież nie myślę o radiu...
(Dalej…)
Nie wiem, nie wiem, nie wiem... Wiem! W zasadzie już niczego nie rozumiem, ale biorę to na karb wieku. Robię swoje i na nic się nie oglądam. Jesień jest piękna i to na razie najważniejsze. I mam jeszcze premierowe zdjęcia z Chorwacji. Chorwacja z wody... Dzisiejsze ujęcia są z 16 września. Jak to, już minął miesiąc? Czas nie czeka na nas... Paul Simon wczoraj skończył 80 lat, dziś 81 kończy Cliff Richard. Najlepszego!
(Dalej…)
Ostatniej nocy śniłem Chorwację. Było tak, jak na zdjęciach z 20 września 2021. Zamykam oczy i znowu tam jestem. To miłe uczucie... Rano pojechałem zmienić opony na zimowe. Udało się! Prawie codziennie rano zadziwia mnie fakt, że "wylosowuję" dobry numer, który pozwala mi wejść do podziemnego parkingu po samochód... Mała rzecz, a cieszy. Dziś premiera nowej piosenki Bryana Adamsa, w piątek nowego singla ujawni Adele. Jesień będzie znowu piękna...
(Dalej…)
Tak to wyglądało 19 września na wyspie Brać. Akurat nie było słonecznie... Pięknie i beztrosko. Jak to na wakacjach. Chorwacja jest... do zakochania. No tak, ale o tym to już pisałem nie raz. Jan Borysewicz odwiedził dziś 357 w sprawie nowej płyty, która ukazała się wczoraj. Janek jest w świetnej formie! Tak trzymać... Płyta na dziś: Jackson Browne "Downhill From Everywhere". Urodzinowo Jacksonowo... Jak dobrze, że jutro niedziela. Beautiful Sunday, tak sobie będę nucił...
(Dalej…)
Organizatorzy wycieczki do Parku Biokovo poczęstowali nas pysznymi pierogami na słodko oraz kusztyczkiem grappy albo nalewki wiśniowej. Ja wybrałem wytrawną. Grappa lepsza niż we Włoszech? Smaku tamtej już nie pamiętam. Chorwacka jest dobra. W małych ilościach, bo w zasadzie już nie używam mocnego alkoholu... Wino tak. Zdrożeje, bo zdrożeje. Trzeba by pomyśleć o małym zapasie na święta? Pomyślę o tym jutro...
(Dalej…)
Nebeska setnica - Skywalk, w parku Biokovo. Byłem tam 20 września. Chmury i mgła dodawały uroku. Robiły zdjęcia... To jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc w Chorwacji. Wycieczka autokarem tak na pół dnia. Autokarem, bo samochodem bym tam nie pojechał za żadne skarby. Nasz autokar mijały najczęściej auta z polskimi rejestracjami. Odważniaki! Ja sobie nuciłem "Don't Cry Out Loud". Czy tak to ze mną zostanie?
(Dalej…)
Niedzielną kawę na drugie śniadanie wypiliśmy w miasteczku Omiś. Niedaleko od Baśkiej Vody. Był 19 września... O! Miś? No tak się nazywa. Był kolejny piękny, słoneczny dzień. Po kawie wspinaczka na punkt widokowy. Warto było, bo z baszty widać całe miasteczko. Potem łódką po rzece, ale o tym innym razem. W sobotę byłem w Zduńskiej Woli na otwarciu wystawy moich zdjęć z Australii. Stąd małe spóźnienia na blogu. Za to po drodze widziałem już jesień...
(Dalej…)
Zdjęcia z 18 września. Baśka Voda... Tuż przed i tuż po zachodzie słońca. Przypadkowego Turystę fotografowałem, bo myślałem, że będzie dobrze. Chyba miałem rację... Co za piękny zachód słońca! Rozmarzyłem się. Nie musi mi się przyśnić, bo jak zwykle aparat mógłby odmówić. Ostatnio miałem we śnie problem z telefonem. Czy to coś znaczy PanieDoctorze? Przeziębienie szczęśliwie minęło mi...
(Dalej…)