Ile razy było tak, że po odejściu Artysty mówiliśmy - był wielki. To niesprawiedliwe. "Śpieszmy się kochać ludzi...". Doceniajmy ich za życia. Jutro w Trójce proszę posłuchać koncertu Piotra Nalepy. W hołdzie Rodzicom. Ciągle lubię słuchać piosenek w wykonaniu Miry Kubasińskiej i Tadeusza Nalepy. Pewnie będzie także wspomnienie Pana Franka Walickiego. Jego tekst do piosenki "Na drugim brzegu tęczy", to moim zdaniem mistrzostwo...
(Dalej…)
Jest! Mam już "Australijczyka". W twardej okładce, także w miękkiej. Do wyboru. Jaka jest ta książka? Moja... Pewnie, że coś tam bym dodał, poprawił. Za dwa miesiące, może trzy, tutaj na blogu pojawią się moje "brudnopisy". Znaczy bedzie więcej? Na pewno więcej zdjęć. Na pewno jakieś dodatkowe spostrzeżenia i wspomnienia. Ale teraz ważne jest to, że książka wyszła w świat. Proszę ją przyjąć, przeczytać i pooglądać...
(Dalej…)
Do premiery "Australijczyka". Bedzie także o tych "końcach świata". Ładne zdjęcia? Czytelnik prosił o więcej? No to mamy dziś taki bonus. Ciąg dalszy tych trzech filmów, jakie zrzuciłem do komputera. Ocalanie od zapomnienia. Zniknęło mi zdjęcia z jednego niebieskiego dysku. Były i nie ma. Mam jeszcze gdzieś negatywy, ale gdzie? Dlatego na razie nie wracam do Kenii. Te właśnie zdjęcia zniknęły. Próbowałem jakoś je odzyskać...
(Dalej…)
Coś niedobrego było chyba z ciśnieniem, bo prawie cały dzień nie mogłem sie obudzić. Niby zrobiłem "do południa". Wysłałem kilka płyt. Na bazarku kupiłem rydze i węgierki. Poszedłem na spacer, bo pięknie świeciło słońce. Ale... A może to ta zmiana czasu na zimowy? W niedzielę pospałem godzinę dłużej i wcale mi to nie przeszkadzało. Śniłem kolorowo. Jakieś pewnie końce świata. Jeju, ale one cudowne. Zostało mi to z dzieciństwa...
(Dalej…)
MC3 już jest! Choć do premiery w sklepach jeszcze prawie tydzień. Na razie jest w ofercie Sklepiku Walendziku na Myśliwieckiej. Może być wersja z autografem. Album jest pięknie wydany (jak zwykle!). Zdjęcia tym razem z Australii. Jakoś tak wyszło. Całe lato grzebałem w tych fotografiach. Do "Australijczyka". Przy okazji udało się znaleźć piękne klimaty na płytę. A muzyka? Gra, jak ta lala. Sypnęło także innymi nowościami...
(Dalej…)
Wpadłem w kierat. Chyba na własne życzenie. Więc nie ma się co użalać nad sobą. Między deszczami zrobiłem swoje 12 tysięcy kroków. Słuchacz napisał, że w piątek leci do Sydney... Słuchaczka napisała, że wczoraj Sydney Opera House skończyła 42 lata. Rozmarzyłem się. Nie to, żebym tesknił. Pomyślałem tylko. Nowoczesny ekspresjonizm. Gmach opery budowano prawie 15 lat. Architekt z Danii Jorn Utzon nigdy tego gmachu nie zobaczył...
(Dalej…)
Pięknie grało! Bardzo dziękujemy zespołowi, ale także tym ze Słuchaczy, którzy chcieli oddać głosy i posłuchać audycji. Chciałbym takie listy dostawać codziennie. Ale jak wiadomo, nie codziennie jest niedziela. Piosenki Maanamu to muzyczna ścieżka dźwiękowa całego mojego zawodowego życia. Od 1979 roku i piosenki "Hamlet", przeboju "Studia Gama" w Jedynce, do wszyskich "maanamów" od 1982 roku, kiedy byłem już w Trójce...
(Dalej…)
Wczoraj minęło 8 lat od pierwszego tutaj wpisu. Osiem lat... Kawałek czasu. A ile sie zmieniło? W życiu, w kraju, na świecie. Ciągle udaję, że mam góra 40 lat, ale fizyczność daje znaki, że ta czterdziestka juz dawno za mną. Wczoraj poszedłem na spacer ulicą, przy której rosną kasztanowce. Cała aleja. Na chodniku było brązowo. Od kasztanów, od łupin... Dzieci zbierają kasztany od zawsze. Można z nich ułożyć kawałek świata. Też tak robiłem.
(Dalej…)
Tak nagle. A jeszcze dwa tygodnie temu były upały. Nagle po jednej nocy z przymrozkami liście spadły z drzew. Jesień... "Deszcz liści i tak opadnie. Innej pory nie będzie...". Kiedy to było? Dawno, dawno temu. Dobrze, że kroki zrobiłem zaraz po audycji, bo teraz pada deszcz. Deszcz - ładne słowo. Teraz najważniejsze, żeby nie przeziębiło. Proszę na siebie uważać. Śnieg w górach. Czy nie za wcześnie. A gdzie "babie lato"?
(Dalej…)
Pani Alicja była Gospodarzem Domu w moim bloku. Świetnym gospodarzem... Od kilka dni Jej nie widziałem. Wczoraj przeczytałem klepsydrę powieszoną w mojej klatce schodowej. Pani Alicja nie żyje. Miała 59 lat. Nie mogę przestać o tym myśleć. Jest i nie ma. Kiedy dziś przypomniałem "October Road" Jamesa Taylora powiedziałem, że są takie piosenki, takie głosy Artystów, że kiedy je słyszę mam znowu 14 lat...
(Dalej…)
Od kiedy pamiętam środa w Szadku była dniem targowym. Kiedy mówiło się, że dziś jest środa, to znaczyło, że na rynku będą rozstawiali stragany. Na kilka godzin miasteczko zmieniało się nie do poznania. Ruch i gwar. Na takim targu można było kupić prawie wszystko. My, znaczy dzieciaki biegaliśmy tam, żeby pobyć. Zaraz po szkole. Targowy rynek w Szadku został uwieczniony w filmie "Spotkanie ze szpiegiem". To był rok 1964...
(Dalej…)
To znowu efekt domina. Panie Marku, poproszę (do "Australijczyka") o jeszcze jedno zdjęcie z Fraser Island! No to ja bach i szukam. Mju. Tak, mam stamtąd tylko zdjęcia robione tradycyjnym aparatem. Tak było w styczniu 2003 roku. Strzeliłem 5 filmów, może sześć. Po co ja robiłem zdjęcia "na sztorc"? Teraz wszystkie są do wyrzucenia. Prawie wszystkie. Pokażę jednak kilka na leżąco. Bo więcej widać? Bo nie pokazywałem tutaj...
(Dalej…)
Franciszka Walickiego poznałem jakieś 30 lat temu. Przedstawił mi Go w Sopocie Andrzej Smereka. Andrzej nie żyje od 1987 roku. Pan Franciszek odszedł dziś około 5 rano. Miał 94 lata. Prezeżył długie i ciekawe życie. Tak, był Ojcem polskiego bigbitu, "mocnego uderzenia". Spotkaliśmy się kilka, może kilkanaście razy. A to na obiedzie w Grandzie w Sopocie, a to w radiu na Myśliwieckiej, kiedy opowiadał słuchaczom o kolejnej swojej książce...
(Dalej…)
Pomidory dramatycznie spadły na mojej liście bazarkowej! Pamiętam takie czasy, kiedy jesienią mówiliśmy "addio pomidory" i trzeba było na nie czekać do następnego sezonu. Teraz jest lepiej. Mamy je całorocznie. Trzeba bedzie przejść na malinowe Pana Karasia... I znowu zagrałem dziś za mało energetycznie? W Warszawie świeciło takie piękne słońce. Myślałem, że mi się upiecze. OK, bedzie energia od następnej Tonacji...
(Dalej…)