Babie lato...

Marek | Moja prywatna lista | 2013-08-31, 19:19

Ciągle nie rozumiem dlaczego jest tak, że czas płynie coraz szybciej. Dopiero co był początek lata. Miałem tyle planów. Prawie niczego nie udało się zrealizować, a już mamy koniec lata. A mnie jest żal... Już w poniedziałek "do południa" zagram "September Morn" Neila Diamonda. I w zasadzie już będzie jesień. Krótsze dni, mgły o świcie. Barwy jesieni na drzewach. Niby pięknie, a jednak żal. "Żegnaj lato na rok!".
(Dalej…)

Wakacje się skończyły...

Marek | Blog Marka | 2013-08-29, 19:54

Kolej rzeczy. "Żeby już do szkoły po prostu można było iść". Tak się śpiewało... Odcinało się! Lubiłem chodzić do szkoły. W Szadku miałem blisko. Szkoła była tuż za zakrętem. W szkole było fajnie. Koleżanki i koledzy. Nauka chyba nie była najistotniejsza. Szkoła podstawowa w miasteczku była czymś więcej. Także trochę domem kultury. Na zajęciach pozalekcyjnych nauczyłem się grać na akordeonie. "Popełniłeś drogi chłopcze duży błąd"...
(Dalej…)

Lista & Markomania...

Marek | Blog Marka | 2013-08-27, 19:19

A tuś mi bratku! Jestem wcześniej, bo Konrad podesłał ładne zdjęcia. Dokumentalne. Nie ma co czekać, trzeba je pokazać. Wracam do opowiadania... Noc w Villa Ambasada minęła szybko. Tuż przed północą sprawdziłem pocztę. Radio, potem dom. Budziłem się w nocy, ale nie pamiętam co mi się śniło. Pewnie nic ważnego... Śniadanie przed 8, bo przed 9 już w naszym trójkowym namiocie. Kawa śniadaniowa była pyszna. Wypiłem więc drugą...
(Dalej…)

Gliniada...

Marek | Moja prywatna lista | 2013-08-26, 19:19

Bolesławiec. Mój pierwszy raz... Pewnie nie ostatni, bo lubię wracać w miejsca, które lubię. Te trzy ostatnie dni były bardzo, bardzo intensywne. Kiedy w piątek rano pod dom podjechał samochód rozważałem dwie opcje. Zgładzić Sklepik Walendzik i Adama (kierowca naszego bombowca), albo "życie traktuje mnie tak źle, że będę musiał się z nim rozstać". Takie tam cierpienia Starszego NieWertera. Niech będzie, że to przeziębienie...
(Dalej…)

Naparstnica...

Marek | Blog Marka | 2013-08-22, 19:54

Chyba najładniejsza jest ta purpurowa. U nas powinna się nazywać "Naparstnica Juliana". Bo to Julian ją rozsiewa po całych Jakuszycach i najbliższych okolicach. Jest bardzo fotogeniczna. To widać na moich zdjęciach w dzisiejszym albumie. Piękna... A latem można ją zobaczyć wszędzie tam. Taką samą fotografowałem także na Nowej Zelandii, ale najlepszy jest jednak "wyrób krajowy". To znów zdjęcia ze spaceru do tego Orlego...
(Dalej…)

Orle...

Marek | Blog Marka | 2013-08-19, 19:19

Przyszedł poniedziałek. Po gorącej niedzieli. Przedłużyło A2. Właśnie wczoraj to zauważyłem wracając z Szadku. Nie trzeba w Warszawie zjeżdżać w Morach, można jechać dalej autostradą, aż do Alei Krakowskiej. Blisko lotniska. A stąd już dwa kroki od domu. Zosia mówi, że "katowicką" to teraz też już się jeździ jak ta lala. Jeszcze niedawno jazda do Sieradza zabierała mi ponad 3 godziny, teraz dwie. Jest dobrze! A ma być tylko lepiej...
(Dalej…)

Jakuszyce...

Marek | Moja prywatna lista | 2013-08-17, 19:19

Jedno z moich miejsc na ziemi. Zaczęło się jakoś niemrawo. W środku któregoś lata. Nie przyjechałem wtedy chodzić po górach. Odwiedziłem Juliana w Biegu Piastów. Po kawie Julian zapytał, czy mam ochotę na spacer. Miałem... Julian popatrzył na moje buty i powiedział, żebym poszedł szosą w kierunku Orlego. Nie doszedłem wtedy do schroniska, ale ta droga mnie złapała. Już wiedziałem, że będę tam wracał. Zawsze kiedy będzie okazja...
(Dalej…)

Ogród w górach...

Marek | Blog Marka | 2013-08-15, 19:19

Raz jeszcze wracam do Śnieżnego Kotła. Ostatnia porcja zdjęć do pokazania. Kiedy nasz PanPrzodownik powiedział, że zobaczymy ogród na stoku, nie bardzo sobie to mogłem wyobrazić. A wyglądało pięknie. Zapomniałem, jak się te wszystkie kwiatki nazywają, ale to nie ma specjalnego znaczenia. Sam środek lata był. Kwitnąca góra. A dziś? Święto i Święto. Robota, bo radio musi grać. Myśliwiecka zamknięta. Ale był za to spacer...
(Dalej…)

dzwonek karkonoski...

Marek | Blog Marka | 2013-08-12, 19:54

To ten taki bardzo fotogeniczny niebieski fioletek. Znaczy wracamy w góry. Tydzień temu o tej porze byłem w Szczecinie. Koncert Kari Bremnes. Tak bardzo chciałem, żeby wszystko się udało. A kilka dni wcześniej Śnieżne Kotły. Zjawiskowo piękne tego dnia. Jestem tam, jak u siebie. Ciągle chodzę w te same miejsca ulubione, ale tam zawsze jest inaczej. Chyba dlatego tak lubię tam wracać. "Lubię wracać tam, gdzie byłem już".
(Dalej…)

Sportowy typ!

Marek | Moja prywatna lista | 2013-08-10, 19:54

Ale tylko kibic. Od powrotu z radia jestem przyklejony do telewizora. Nawet reklamy mi nie przeszkadzają. Nareszcie jakieś premiery w telewizji! Lekkoatletyczne Mistrzostwa Świata w Moskwie to jest to. Nawet dziesięciobój mnie pasjonuje. Tak mam... 38, 28, 18. W czwartek prawie cały kraj był w stanie podgorączkowym. Wczoraj opadło o 10 stopni, dziś następna dziesiątka. Co będzie jutro? Niedziela i ciąg dalszy oglądania...
(Dalej…)

Koncert, koncert, koncert...

Marek | Blog Marka | 2013-08-09, 19:19

W nocy z niedzieli na poniedziałek, jeszcze w Hotelu "Las", śniło mi się, że zapowiadam koncert Kari Bremnes w Szczecinie... Kiedy się obudziłem, pomyślałem: "i po co mi to wszystko?". Zawsze tak mam... Śniadanie o 8, bo na 9 miał przyjechać Pan Andrzej. Znaczy Andrzej z Cieplic, który dostał od Trójki zaproszenie na koncert i zaoferował mi podwózkę. Przyjechał o 9. Zapytał: przez Niemcy, czy po naszej stronie. Przez Niemcy!
(Dalej…)

Wielkie Żaglowce...

Marek | Moja prywatna lista | 2013-08-07, 19:19

Tall Ships Races w Szczecinie. I ja tam byłem. Hej, żeglujże, żeglarzu! Tak, pomyślałem o dalekich podróżach, ale zaraz mijało mi, bo mam chorobę morską. Ale oglądać i marzyć zawsze warto. W zasadzie pojechałem ze Szklarskiej do Szczecina na koncert Kari Bremnes, ale o tym następnym razem. Było czarownie, niezwykle, niesamowicie, odświętnie, pięknie. Na dwie godziny przeniosłem się w inny świat i to mi odpowiadało...
(Dalej…)

Szklarska...

Marek | Blog Marka | 2013-08-04, 14:14

Czwartek 1 sierpnia 2013, godzina 18.18

Śnieżne Kotły widziane z dołu, to jest widok! O 9 rano byliśmy z Gienkiem przy wyciągu na Szrenicę. Naszym przewodnikiem był Michał Makowski z Karkonoskiego Parku Narodowego. Michał dwa lata temu biegł Maraton Karkonoski. Gienek codziennie gra w tenisa. Saunenka i basenik. No i ja. Ciasto z Warszawy. Oj, dostałem nauczkę, że trzeba by zadbać o kondycję. Przegonili mnie chłopaki po górach. Ze schroniska Pod Łabskim Szczytem do jeziorek, skąd te zjawiskowe widoki i powrót. To w sumie prawie 4 godziny. Cudowne... Ale bolał „cały człowiek”. A jak po takich wędrówkach smakuje proste jedzenie? Idę próbować...


(Dalej…)

Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN