Dziś premiera 14 kolekcji. Dzisiaj, wczoraj, jutro... Jakoś tak. W naszym radiowym Sklepiku Walendziku na Myśliwieckiej od rana była dostępna. Ile to już lat? Najpierw było chicagowskie radio WNUA. Tam mnie złapała ta muzyka. Był 1992 rok, to wtedy przywiozłem sobie między innymi album Nicky Holland z "Ladykiller". W Markomanii zacząłem grać nieśmiało godzinę smooth jazzu. Przyjęło się. Listy płynęły, żeby więcej i częściej...
(Dalej…)
Czyli co ja robię, kiedy nie ma mnie w radiu? Żyję, bo lubię zycie. Na Myśliwieckiej jestem prawie codziennie. Prawie, bo jeśli we wtorek kręcę w telewizji Tonację Plus, to jestem w telewizji, nie w radiu. Lubię środy. Rano bank, potem masaż kręgosłupa. Pomaga... Kawa na Myśliwieckiej. Zaległa poczta. Posłucham płyty. Jednej, czy dwóch. W drodze powrotnej bazarek. Zakupy w tych samych sklepach. Te same produkty...
(Dalej…)
Obraz namalowany w 1434 roku przez Jana van Eycka. Prawie 600 lat temu? Portret małżeństwa. Hela, jako moja żona. Szybko nam poszło. Właśnie wróciłem z Australii i nasze zdjęcie było jednym z ostatnich w kolekcji. A teraz jest już w kalendarzu. Na 16 miesięcy. Na 2015 i trochę szesnastego. Do naszych trójkowych urodzin kolejnych. Fajna pamiątka. Trafić na jeden z obrazów Wielkich Mistrzów. A może to tylko sen? Śni mi się znowu dużo...
(Dalej…)
To był piątek, 29 sierpnia tego roku. Za kilkadziesiąt godzin odlatywałem do kraju. Dzień w mieście. Prawie bez słońca, ale był wspaniały. Pomyślałem sobie, że jednak jestem szczęściarzem. Kolejna podróż na Antypody dobiegała końca. Prawie wszystko udało mi się zrealizować. Kręgosłup dźwignął. A tego bałem się najbardziej. Kiedy zapisywałem się na wycieczkę do Kimberley musiałem podać nawet telefon mojego lekarza w Warszawie...
(Dalej…)
Można je przeżyć lecąc zimą do Australii. Australijską zimą. Znaczy tak, jak ja poleciałem w tym roku. W lipcu i sierpniu. W Zachodniej Australii w dzień temperatura przekraczała 30 stopni Celsjusza. W tym samym czasie na Tasmanii padał śnieg. I było tak, jak na fotografiach w dzisiejszym albumie. Tak, jak telewizja pokazuje Amerykę w listopadzie. Strach się bać. W Australii ludzie się cieszyli widząc śnieg. Zaskoczone były walabie...
(Dalej…)
Siedem lat temu byłem w Australii. Tego dnia dokładnie w Perth. A 1 listopada w małym sklepie płytowym we Fremantle kupiłem mój pierwszy egzemplarz "Long Road Out Of Eden". Eagles wydali nowy album po 28 latach!? Mistrzostwo świata... Mam na wszelki wypadek cztery egzempalrze tego wydawnictwa. Każdy jest trochę inny (skłamałem). Najbogatsza jest wersja amerykańska. Z płócienną okładką. Collectors Item!
(Dalej…)
A nawet raczej coś w rodzaju dziwnego kalafiora? Widuję podobny na bazarku. Pyszota... Tam tak jest! To Hobart. Drugi dzień sierpnia tego roku. Sobota, a więc najpierw Salamaca Market, a potem Mona. To niezwykłe miejsce, o którym już wspominałem. Bardzo nowoczesne muzeum stworzone przez ekscentrycznego Davida Walsha. Światowe kasyna proszą Go, żeby ich nie odwiedzał, bo wygrywa wszystko i wszędzie...
(Dalej…)
Czasem mnie tak coś dopadnie. Z radia zresztą... Nostalgia? W ostatnim czasie zdarzyło mi się to dwa razy. Nagle słyszę piosenkę, której mogłem nie słyszeć czterdzieści kilka lat? Ostatni raz na Liście Przebojów "Strudia Rytm". Może tak być... Engelbert Humperdinck "The Way It Used To Be". Strzeliło i nagle jestem w Szadku. Jest rok 1969. Kompot renklodowy. Szynkowa wołowa - 50 złotych za kilogram. Trochę zmyślam, ale tylko trochę...
(Dalej…)
Taki, co to nie kończy się niedzielą. Fajnie, bo "słoiki" wyjechali po słoiki. Ja w Warszawie, bo robota. Ale to był dzień! Miasto prawie puste. Czy tak by nie mogło być codziennie? Zapytałem PanaTaxi. Powiedział, że pamięta czasy, kiedy tak było, bo jeździ na taksówce ponad 40 lat. W styczniu minie 41. W samym mieście przejechał (uwaga!) ponad 3 miliony kilometrów. Ile to razy dookoła ziemi? Słuchał Radia Nostalgia. I śpiewal Roya Orbisona...
(Dalej…)
Jakby 20 lat nie minęło. "The Endless River" już jest. W niektórych krajach album pojawił się w sklepach wczoraj, w innych bedzie od poniedziałku. W Stanach od wtorku. Czekałem z posłuchaniem tej muzyki do wieczora. Myślałem, że to bedzie najlepsza pora. Za oknem ciemno i deszcz pada, na parapecie małe swiatełko żywego ognia. Nie myliłem się. Dla kilku fragmentów warto było czekać na wydanie takiego albumu...
(Dalej…)
Trzy dni słońca i od razu lepiej! Jest energia... Nie jest normalnie, bo prawie 20 stopni Celsjusza na poczatku listopada, to jakiś taki trochę dziwoląg. Ale jaki cudowny! Są wykrzykniki... Mówię głośniej. 21 Top Wszech Czasów w Trójce. Do godziny16 było trochę ponad tysiąc głosów. Gdy piszę te słowa przybyło już ponad 250. Tak, listopadowe Tonacje Trójki będą zaglądaniem poza setkę, która pojawi się na antenie 1 stycznia 2015...
(Dalej…)
Codziennie rano przesuwam telewizorek na trójdzielnym kalendarzu. Dzień za dniem... Nie chcę narzekać, ale dni mijają mi, jak godziny. Już listopad. Wczoraj zamknąłem Smooth Jazz Cafe 14. Będzie jeszcze w tym miesiącu. Dzisiaj, jak to we wrorek, nagrywałem Tonacje+. Nie jest nudno, ale... Chyba mnie dopada jesienna depresja. Dnie za krótkie, noce pełne dziwnych snów. Znowu kolorowych. Co to może znaczyć PanieDoctorze?
(Dalej…)
"Nie opuszczaj mnie". Ta piosenka dzis brzmi inaczej. Tak jak wszystkie te, które przypominają nam o ludziach, którzy odeszli. Pamięć jest ważna. A ja lubię wspominać. Choć coraz trudniej przychodzi mi prowadzenie audycji w takich dniach. Bo co mówić? Jak grać? Dzisiejszy dzień to radosne święto. Ale idziemy na cmentarze, a tam jednak melancholia. I dziś na dodatek brak słońca. Jaka była dzisiejsza "lista nieobecności"? Za długa...
(Dalej…)