...szparagów. Wyjątkowo smaczny w tym sezonie. Mój przepis: dwa pęczki szparagów, 2-3 młode ziemniaki, jedna (może być duża) cebula, 2-3 ząbki czosnku, sól, pieprz. Robota prosta i szybka. Szparagi łamię naturalnie i obmywam. Szklę pokrojoną cebulę na maśle klarowanym. Dorzucam szparagi, ziemniaki, czosnek i dolewam wodę. Tyle, żeby pokryła szparagi. Sól, pieprz (solidnie!) do smaku. Gotuję, aż ziemniaki i szparagi są miękkie. Kremuję... Na talerzu dodaję trochę prawdziwej śmietany. Smacznego...
(Dalej…)
Kiedy wydaje się, że nasz świat jest już nad przepaścią sięgam po jakiś film, który pokazuje, że może być gorzej. Na przykład 2012 albo Life... Ten ostatni zaaplikowałem sobie wczoraj. Świetna rola Jake'a Gyllenhaala. Zazdroszczę tym, którzy tej historii jeszcze nie widzieli. Zmyślona, ale robi wrażenie... Dziś rano była w Warszawie ściana deszczu. W drodze z parkingu do radia zmokłem jak diabli, jak kura, jak pies...
(Dalej…)
Zima w Australii jest piękna i zielona. Może nie widać tego na tych zdjęciach, ale Sydney to Sydney! 14 lat temu, tuż po śmierci Michaela Jacksona poleciałem do Australii jako ambasador Jacob's Creek. Wygląda mi na to, że to była moja najintensywniejsza podróż na Antypody... W następnych wpisach będę sięgał po tamte wspomnienia. Dziś zdjęcia z 7 i 8 lipca 2009 roku. Świat był wtedy... tak, piękny i jakoś bardziej normalny, przewidywalny...
(Dalej…)
Lionel Richie ma dziś 74 urodziny. Najlepszego... Kielich Primitivo 1954 za Jego zdrowie! Lionel jest wspaniałym rozmówcą. Moje z Nim spotkania i rozmowy to zawsze była przyjemność. "Climbing" z płyty "Louder Than Words" to dla mnie jedna z najważniejszych piosenek ostatnich 30 lat. Czas nie czeka na nikogo... Zdjęcia z okolic Horizontal Falls (08.08.14). Tuż przed moim drugim podejściem do Kimberley National Park. Pięknie było 9 lat temu...
(Dalej…)
Park Narodowy na Tasmanii... Dwa dni przed Bożym Narodzeniem 2010 roku. Piękny dzień w bardzo naturalnym środowisku. Gunia w pracy, a ja z Piratem w drogę. Dziesięć lat przed końcem "tamtego świata". Nie wiedziałem, że trzeba było cieszyć dwa razy bardziej, żyć trzy razy intensywniej... Na moim bazarku kurek na razie brak. Ponoć w Hali Mirowskiej były dziś po 70 złotych za kilogram... To na razie wybrałem bób. Smacznego...
(Dalej…)
500 kilometrów szybkim autem. Trzy dni wiosny w miejscach ulubionych. 500 kilometrów szybkim autem. Można? Moim zdaniem trzeba... Bo lubię. Spacer przed śniadaniem, 8 stopni o 8 rano. Polar i czapka zimowa w połowie czerwca? To tylko tam... U nas już lato, w Jakuszycach wczesna wiosna. Piękna i zielona. Przy okazji polecam Dolnośląskie Centrum Sportu na Polanie Jakuszyckiej. Śniadania na piątkę! A jak się tam śpi...
(Dalej…)
Kto nie widział filmu, powinien go zobaczyć. Pięknie pokazane Jaipur i Udaipur. Film z 2011 roku. A ja byłem w obu miastach w listopadzie 2011. Kiedy oglądam film, to widzę moje zdjęcia, moje wspomnienia... Czuję nawet zapachy. No prawie czuję...Byłem w Indiach w 1984, 1986 i ostatni raz w 2011. Ostatni, bo Indie już są dla mnie zbyt intensywne. Ale wspomnienia piękne. Kiedy dziś Iga wygrała turniej płakałem jak bóbr albo żubr, już nie pamiętam...
(Dalej…)
Tak jakoś wyszło i podoba mi się to! Dziś sobota, jutro piątek, pojutrze sobota. A potem niedziela... Jest cudnie. Boże Ciało, a na dodatek dzień urodzin Kory. Miałaby dziś 72 lata... Lubię sięgać po "Przepis na szczęście" i "Mówią, że miłość mieszka w niebie". Słuchacz napisał - a gdzie "Szał niebieskich ciał" i "Krakowski spleen". Na samym szczycie moich ulubionych piosenek Maanamu... Na lunch krem z zielonych szparagów - smacznego i słońca bez końca.
(Dalej…)
Chodzimy, chodzimy, chodzimy... Drzewa sadzimy! Nie będzie nas - będzie las. Polecam sprawdzenie Healthy Cities - wyzwanie z krokami w roli głównej... Widzę, że idziemy jak burza. No właśnie... burza. Będzie lało? Będzie grzmiało? Deszcz jest chyba coraz bardziej potrzebny... 8 listopada 2016 roku pojechałem z Pirackim z Hobart do Huon Valley. Tam rosną takie drzewa, jakie nigdzie indziej nie rosną. Na zdjęciach w dzisiejszym albumie dojeżdżamy...
(Dalej…)
Lot do Bydgoszczy trwa pół godziny... Tak to ja mogę latać! Świetne towarzystwo, ulubiony hotel, pyszne jedzenie, wino z górnej półki, zjawiskowa pogoda, przyjemność robienia kroków, a na dodatek kiermasz produktów z Sycylii. Pięknie trafiłem... Odnoszę wrażenie, że miasto od czasów Hotelu Brda i Klubu Sezam wypiękniało. Lubię tam wracać, nie tylko na zakupy w spożywczaku... Do Bydgoszczy będę jeździł! Panie Sławku, Panie Sławku...
(Dalej…)