Minęła godzina, notowanie się zaczyna. 1400 audycji to kawał czasu. Połowa życia. Pewnie, że słucham Balona! W końcu nadal jestem słuchaczem Listy Przebojów Programu Trzeciego. Autorom (znaczy słuchaczom), prowadzącym ( w tym sobie), realizatorom ( w tym Baśce, która w niebie, choć pewnie by wolała piekło...) życzę jak zwykle najlepszego. Wielu jeszcze pięknych list i wzruszeń...
(Dalej…)
Rok temu o tej porze wracałem z Australii. Minął rok. Kiedy? No właśnie tak szybko płynie czas. Może tylko mnie? Wracałem z dużym bagażem słońca, zdjęć, nowej muzyki. Wracałem, bo za klika dni miałem zacząć nową pracę. Wracałem, żeby zobaczyć album "Piosenek z dzwoneczkami". Powstawał w międzyczasie. Wspomnienia są jednak zawsze tylko piękne.
(Dalej…)
Krótki film o Szadku. Nagrany 2 lipca tego roku. W pięknych okolicznościach lata. Pokazała go TVP Łódź, bo to film z cyklu "Kocham łódzkie". Teraz może go zobaczyć każdy. Prawda czasu, prawda ekranu. Nieźle to sobie Jacek Grudzień wymyślił. To ten młodziak, który stoi obok mnie. Grudzień za pasem, to i pora na pokazanie tych zdjęć. Proszę nie regulować odbiorników, ja już teraz tak właśnie wyglądam...
(Dalej…)
No i co ja na to mogę poradzić? Mogę polecić zupę z dyni oczywiście! Listę przebojów, top wszech czasów. Cały zestaw nowych, pięknych płyt. No i zimowe opony. Ja zmieniłem z letnich dokładnie tydzień temu. "Przezorny zawsze ubezpieczony". Tak było kiedyś... Dziś nie ma czasu na wspominanie. Zaczniemy od przepisu na pumpkin soup. Mój jest na podstawie tego, jaki znalazłem w miesięczniku "Men's Health".
(Dalej…)
Pomyślałem, że w taki dzień jak dziś może mnie uratować tylko zupa z dyni. No to ją ugotowałem! Dzielny chłop. Łatwy przepis z "Men's Health". Na dodatek zdrowa... I mało kalorii. Jak wyszła to widać na zdjęciu. A w smaku jeszcze lepsza. Będę ją teraz jadł do niedzieli, bo trochę dużo mi wyszło. Nic to, bo ja uwielbiam zupę z dyni.
(Dalej…)
To jest życie. Lubię poniedziałki, bo lubię nowe otwarcia, nowe początki. Nowe jest ważne. Zadzwoniłem rano do fryzjera. Minęło chyba ze 6 tygodni od ostatniego cięcia. "Pan Grzegorz już u nas nie pracuje" powiedziała Miła Pani. To tak jak wcześniej Pani Ania, Pani Katarzynka, Pani Justyna... Zapisałem się na jutro. Na chybił trafił. Najwyżej nikt mnie nie pozna. I dobrze...
(Dalej…)
Dokładnie rok temu przebyłem z Piratami tę drogę. Kiedy dziś myślę o tym i patrzę na zdjęcia to jestem prawie pewien, że to mi się tylko śniło. Ale że lubię spać i mam fantastyczne, kolorowe, fabularne, pachnące sny, więc... wszystko jest możliwe. Jedno jest pewne, listopad na Antypodach, to niezły pomysł. Szkoda, że Świętemu Mikołajowi obiecałem w ubiegłym roku, że 2008 będzie bez podróży do Australii.
(Dalej…)
Dziennik sprzed roku mnie dziś uratował. Wtedy był wtorek. Z Esperance ruszyliśmy rano, że najpierw zdobyć Frenchman's Peak, a potem zobaczyć "prawdopodobnie najpiękniejszą plażę świata". Góra mnie pokonała, a plaża absolutnie oczarowała. Dlaczego tam nie zostałem na zawsze? Nie wiem... Western Australia. Kolejny cud na ziemi. Dokładnie rok temu przeżywałem jedne z najpiękniejszych wakacji w życiu.
(Dalej…)
Jak to się wszystko zmieniło za mojego życia. Jednego. Pamiętam czasy, gdy nie wolno było mówić Piłsudski, Katyń... I byłem pewien, że to się nigdy nie zmieni. Beznadzieja. Nigdy nie byłem odważny, ale często chciało się krzyczeć, że przecież tak nie można, tak się nie da żyć... Z bezsilności. Dziś jest inaczej. Mamy wolność, niepodległość. Można mówić o Katyniu i Piłsudskim. O wszystkim... No właśnie.
(Dalej…)
"Czterdzieści lat minęło" od kiedy głosowałem na piosenkę "Gondolierzy znad Wisły" na Listę Przebojów "Studia Rytm". Ja miałem wtedy 14 lat i kochałem sie w muzyce, w radiu, a Pani Irena była tylko trochę starsza ode mnie. "Minęło jak jeden dzień" i mamy nowy album Artystki "Małe rzeczy"... Miałem dziś ciężki dzień. Rano u Kuźniarka w tvn24. Jazda po mieście w soboty rano, to sama przyjemność. Poszedłem jak burza, ale nie mogłem znaleźć miejsca do zaparkowania. A czas płynął...
(Dalej…)
Barack Obama 44 prezydentem Stanów Zjednoczonych. 44. Skąd my to znamy? Od razu Nostradamus i inne przepowiednie. Ja tam w nie nie wierzę. 44 to po prostu "dwa krzesła". Przeżyłem już pewnie kilkanaście takich końców i jakoś żyjemy, a świat istnieje. Kiedy będzie prawdziwy koniec świata? Naszego... Już dawno powinien być.
(Dalej…)
Było cudnie! Piękniej nawet, niż w piosence. "Wspominać, wspominać jest bosko". Chyba nawet bardziej, niż podróżować. Początek listopada rok temu spędziłem z Piratami na wycieczce do Western Australia. Mówi się, że czas zaciera wspomnienia. Nic podobnego! No przynajmniej ja tak mam. Pamiętam jak Miła Pani w winiarni Arlwood powiedziała, że trzeba cieszyć się każdą chwilą, niczego nie odkładać na jutro. To ja właśnie odkorkowałem jedno z najlepszych win, jakie mam na stanie: Rosemount Estate Balmoral Syrrah McLaren Vale 2000. Będą wspomnienia...
(Dalej…)
Dzień wspominania. Tato, Ciocia Sabcia, Dziadkowie... Baśki (Głuszczak i Dzięgielewska), Kosa, Bożenka, Witek Pograniczny, Dan Fogelberg, Paul Newman, Halina Wyrobek, Pan Gustaw. Sporo tego... Nie udało mi się zagrać dziś w "Liście nieobecności" nawet tych płyt, które zabrałem ze sobą. A mógłbym zabrać znacznie więcej. Kiedy byłem mały, w Szadku wieczorem chodziłem na cmentarze. Zobaczyć ludzkie pamiętanie.
(Dalej…)