Zaczynam od Delhi...

Marek | Moja prywatna lista | 2011-11-12, 19:45

Jak by tu zacząć? Jakoś nie ciągnie mnie do pisania dziennika. Nawet nie wiem dlaczego. Może dlatego, że muszę napisać, że Indie już nie dla mnie. Za intensywne. Tak, o tym już donosiłem. Pirat codziennie rano mi mówił Another Day In Paradise... Ale jednak przetrwalim! Znaczy ja już w domu, a Piraci z Hobart ciągle w Indiach. Na pustyniach. Na wielbłądach. Dobrze, że im zostawiłem maść z antybiotykiem. Przydaje się...


Nie będę pisał do czego! Leciałem przez Mediolan. Jesteśmy niestety "wiochą w Europie". To smutne, że trzeba lecieć na zachód, żeby potem polecieć na wschód, Daleki Wschód. Dwie godziny do Milano, 4 godziny czekania na lotnisku. Lecąc do Delhi widzę na mapce lotu Warszawę. Mógłbym właśnie startować, a jestem już 8 godzin w podróży. Sam chciałem... Nie ma co kaprysić. Leciałem Jet Airways. Hinduskie linie lotnicze. Polecam... Od razu na starcie dobre jedzenie. Z Mediolanu do Delhi tylko 7 i pół godziny lotu. Nawet nie zdążyłem napocząć "Celu Bourne'a" Ludlama. Pijąc w samolocie do obiadu d'Arenberg Olive Grove Chardonnay byłem pewien, że to ostatnie wino na następne trzy tygodnie i trzy dni. Prawie tak było...

Jak to się stało, nie wiem do dziś. Lot do Delhi to nawet nie połowa drogi do Australii. Ale po ponad dziesięciu godzinach w samolocie i wspomnianej przesiadce w Mediolanie, w niedzielę rano w Delhi bylem jednak zmęczony. Pan Oficer, który stał "w rękawie" przy wyjściu z samolotu zapytał zobaczywszy mnie: „Mr.Mark?”. Przytaknąłem. Przywołał mundurowego Asystenta, a ten zabrał ode mnie plecak i poprowadził. Szedłem, jak po sznurku. Duty Free, odprawa paszportowa, bagaż, odprawa celna. Wszystko jakoś szybciej, niż inni pasażerowie. Pewnie mnie z kimś pomylili, ale fajnie było się poczuć jak VIP. Minu (Masala we Wrocławiu) mówi, że pewnie na lotnisku w Delhi też są słuchacze i fani Listy Trójki.
Naszych słuchaczy spotykałem po drodze wszędzie. To miłe...
W Hotelu Namaskar na Paharganj (jak mówi Gunia "the worst hotel in the world") byłem już około 11. Niedziela rano... Letarg na łóżku w pokoju 29. Około 13 zszedłem do recepcji. PanNajważniejszyWymieniąjący$$$ powiedział, że już powinni się zbliżać do hotelu. Piraci z Hobart. Wyszedłem na zewnątrz i już ich widzę. Powitać... Oj, to będzie podróż!!! Niedźwiedź machający. A potem świętowanie...
Zdjęcia z 17 października. Delhi. New Delhi...

TOP 30 (sobota, 12 listopada 2011)

1112THE ADVENTURES OF RAIN DANCE MAGGIE - Red Hot Chili Peppers
2412NEW KID IN TOWN - John David Souther
3314SAILING TO PHILADELPHIA - America
4213FROM NEWPORT TO LONDON - Basia
5510CEUX QUI S'AIMENT - Michel Fugain
669WANDERING - Basia z Mieczem
797GHOST ON THE CANVAS - Glen Campbell
8811LOVE IS A DRUG / SPEEDING CAR - Eskimo Joe
91011JOB'S COFFIN / NAUTICAL TWILIGHT - Tori Amos
101111THE WINDMILLS OF YOUR MIND - Barbra Streisand
11717SOMEBODY THAT I USED TO KNOW - Gotye feat.Kimbra
12138BLUE SKY BLUE - Pete Murray
131411UNCHARTED - Maia Sharp & Edwin McCain
14177END OF TIME - Lindsey Buckingham
15168SETTLE DOWN / WANDERING LIMBS - Kimbra
16197EYES FOR YOU (Ain't No Doubt About It) - Daryl Hall
17206NOT OVER YOU - Gawin DeGraw
181218IF NOT NOW, WHEN? / IN THE COMPANY OF WOLVES - Incubus
191816TEN ZLODEJ CAS - Hana Hegerova
20218DE NOCHE - Antonio Carmona
21236HEY MAMA / SHIPS IN THE NIGHT - Mat Kearney
22245THE SOUND OF WINTER - Bush
231619MY CALIFORNIA / LIFE IS CALLIN - Beth Hart
24274I'LL TAKE CARE OF YOU - Beth Hart & Joe Bonamassa
25264SMOKE & MIRRORS - Gotye
26283OH GIRL / BACK STABBERS - Seal
27293WILD MAN - Kate Bush
28302SHAKE IT OUT / ONLY IF FOR A NIGHT - Florence & The Machine
29 --1COLD DECEMBER NIGHT - Michael Buble'
30 --1YOU HAVE TO BE THERE - Susan Boyle


Buble' już na święta, a Boyle? Nie bardzo to rozumiem, ale mi się podoba...
Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...
Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...
Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...
Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...
Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...
Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...
Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...
Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...
Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...Zaczynam od Delhi...

Pozostałe wpisy
» Licciola, czyli gdzieś między... (2024-10-03, 19:54)
» Zaczęli grzać... (2024-10-01, 19:54)
» Plaża... (2024-09-28, 19:54)
» Zachodu jest warte... (2024-09-26, 19:54)
» Korsyka... (2024-09-24, 19:54)
» Śnieżka w śniegu... (2024-09-14, 19:54)
» Jesien w Chicago... (2024-09-12, 19:54)
» Przez Samolot... (2024-09-10, 19:54)
» Pomyka jesień... (2024-09-03, 19:54)
» Park Narodowy Zion, Utah... (2024-08-31, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN