Listopad...
Liście opadły. Prawie wszystkie. Najlepiej to widać, kiedy się jedzie przez kraj. Tak jak ja jechałem przedwczoraj. A2 nadal rewelacyjna. W drodze powrotnej wyprowadza mnie już pod Galerię Mokotów. Kilkaset metrów od domu. I jak tu nie jechać? Jak się nie zachwycać? Z palcem już dobrze. Zagoiło się. Jak to na niedźwiedziu. Strach ma wielkie oczy. A dziś rano zdarzył się cud. Na bazarku kupiłem podgrzybki. Jakby był wrzesień...
Mogła to być fatamorgana albo jakaś inna pomroczność, ale nie. Zjadłem 4 z nich na kolację. Z zapasami przywiezionymi w słoikach z Szadku i Sieradza. W każdą stronę wożę toboły. I tak już od lat. Nie narzekam! Odgrzewanie jedzenia nie trwa długo i dobrze. Wpadłem bowiem w "Inferno' Dana Browna. Zawsze wpadam w jego książki. Na dodatek teraz Robert Langdon wygląda jak Tom Hanks. To tak, jak w kinie. Ale i tak wolę czytać. Czytanie jest ważne! Zapadam się w historię i już mi się marzy wizyta we Florencji. Byłem tam już raz, ale to było w 1977 roku. W innym świecie. Będę sobie dozował tę książkę. Chyba wtedy przyjemność jest jeszcze większa. Poza tym życie... Czas płynie za szybko. Zresztą niech płynie. Listopad to najmniej przeze mnie ulubiony miesiąc. Postaram się na zdjęciach uciekać do ciepłych krajów. Ale dziś jeszcze porcja wspomnień z drogi od Chatki Górzystów do Orlego. To była piękna niedziela, koniec września. Znaczy ponad miesiąc temu? Minęło...
Muzyka na dziś: Smooth Jazz Cafe 13. Już niczego nie da się zmienić, ale i nie trzeba. Ładnie gra.
Pozostałe wpisy
» Ciąg dalszy nastąpił... (2024-12-07, 19:54)
» Znów zaczęli grzać... (2024-12-05, 19:54)
» Grudzień... (2024-12-03, 19:54)
» Sydney na zielono... (2024-11-30, 19:54)
» To tylko sen... (2024-11-28, 19:54)
» Jeszcze przed chwilą... (2024-11-26, 19:54)
» Biała zima... (2024-11-23, 19:54)
» Zima niebieska... (2024-11-21, 19:54)
» Forever Young... (2024-11-16, 19:54)
» Przeszłość... (2024-11-14, 19:54)