Pierwsze koty...

Marek | Blog Marka | 2008-01-12, 16:56

Wczoraj to był dzień! Jak u Hitchcocka. Najpierw trzęsienie ziemi, a potem dalsze kłopoty. Kiedy otworzyłem komputer na Czerskiej przeczytałem list od słuchacza, że chyba ma wolny wieczór (kino? restauracja?), wyniki pierwszego notowania listy już wisiały na stronie. Jak to możliwe? Było kilka minut po 9 rano, a głosowanie miało trwać do południa. Wyniki listy zawisają na www dokładnie o 22!!! Ciśnienie chyba mi maksymalnie skoczyło. Jeden telefon zniknął te wyniki, niepełne zresztą... Takie rzeczy mnie osłabiają, ale też i mobilizują. Opowiedziałem na antenie dykteryjkę o Liście Studia Rytm i jej drukowaniu w "Sztandarze Młodych" i jakoś poszło.

Przyjechałem do radia jak zwykle pół godziny przed audycją. Posprawdzałem pocztę. Miłe listy. Adam (realizator moich audycji) w studiu już gotowy. Słuchawki podłączone… Chyba źle, bo słyszę się z jakimś dziwnym pogłosem, jakby z opóźnieniem. Nic to, daję radę. Nie takie warunki się przeżywało! Już 19. Wchodzi sygnał czasu, sygnał wiadomości, pierwsze słowa i… bach! Cisza. Adam zbladł. Ja nie wiem, co robić. Niczego poza mówieniem przez radio nie umiem. Cisza w radiu jest czymś nieznośnym. Moja wina, że nie poprosiłem Adama, żeby mnie dał na antenę. Ja mogę mówić zawsze. Lata pracy. „Ja się nie chwalę, ja po prostu do tego mam talent”. Umiem ratować takie sytuacje, ale ta była kompletnie nie przewidywana. Ile to trwało? Moim zdaniem ze 4 minuty. Tak na prawdę chyba jednak 150 sekund. Ja lubię „wygrywać” ciszę na antenie, bo ona jest także potrzebna, tak jak „muzyka ciszy”. Tym razem się nie udało. Zawinił „Zenon” i tego się trzymajmy. Zenon jest programem, którym nadajemy na antenę. Zawsze coś! Zawsze coś! Jakby wszystko było przeciw mnie. Ale ja uwielbiam takie wyzwania. Adrenalina! Lista dalej poszła jak burza i to jest
najważniejsze. Co będzie za tydzień? Już na to czekam. Na razie zachęcam do głosowania na Złotą Listę Przebojów. Dziś się zarejestrowałem i oddałem glosy. Nic trudnego. Szybko poszło… Jeszcze łatwiej MISIE układa moja prywatna lista.

Top 30 (sobota 12 styczna 2008) (Jehro gościem „Złotych słodszych…”)

1120WITCHES BREW - Peter Cincotti
2211LONG ROAD OUT OF EDEN – Eagles
3410HERTS A MESS – Gotye
4710CINDERELLA BEAUTIFUL – Peter Cincotti
5811LOST – Michael Buble’
6317ITALIA / VENICE – Chris Botti / Andrea Bocelli
71010GONE GONE GONE – Alison Krauss & Robert Plant
8119BUSY BEING FABULOUS – Eagles
9517PUNISH THE MONKEY – Mark Knopfler
10617GIRLS IN THEIR SUMMER CLOTHES – Bruce Springsteen
111212HEAD IN THE CLOUDS – Powderfinger
12158TIME IN A BOTTLE – Kenny “Babyface” Edwards
131410C’EST PETIT RIENS – Stacey Kent
14918BAD DREAMS / SHINE – Joni Mitchell
15188MESSAGE TO MYSELF / CALIFORNIA – Melissa Etheridge
161612ROUTE 66 / PERHAPS PERHAPS PERHAPS – David Campbell
171712SUNDIRTWATER – Waifs
181313LOUD / IS YOU – Shannon Noll
19197LOLA – Robbie Williams
202020MAKE IT OUT ALIVE / THE COUNTRY LIFE – Peter Cincotti
21217POETRY MAN / GEORGIA ROSE – Queen Latifah
22252COME TOMORROW – Peter Cincotti
23237I WILL SURVIVE – Dame Shirley Bassey
24246L TRAIN / WITHOUT HIM (HER) – Chiara Civello
25262SHADOWS / WHEN WILL I SEE YOUR FACE AGAIN – Jamie Scott
26-1I DREAM OF SPRING – k.d.lang
27302MY HEART – Lizz Wright
28283ALONE / TAKING CHANCES – Celine Dion
29293YOU ARE MY DESTINY – Paul Anka & Michael Buble’
30-1LYRA – Kate Bush


Zmiany, zmiany, zmiany… małe. Chyba trzeba będzie pomyśleć o „poczekalni”, bo tam zaraz za 30: Morcheeba z Judie Tzuke, Amy Winehouse z Markiem Ronsonem, Katie & Eva, nowy single Cincottiego „Angel Town”... Trochę jestem nudny z tym Peterem, ale jakoś złapał mnie i trzyma.

NOWOŚCI: k.d.lang, jak zwykle świetna, z nowej CD „Watershed”.
Kate Bush, jak zwykle eteryczna, z filmu „The Golden Compass”.
… no i dorzuciłem do Jamiego „Shadows”, bo to chyba najmocniejsza piosenka w zestawie „”Park Bench Theories”.

A co w galerii foto? Nowa Zelandia! Zostańmy przy haśle: „Jeśli dziś sobota, to jesteśmy w Nowej Zelandii!”.
Pierwsze koty...Pierwsze koty...Pierwsze koty...Pierwsze koty...
Pierwsze koty...Pierwsze koty...Pierwsze koty...Pierwsze koty...
Pierwsze koty...Pierwsze koty...Pierwsze koty...Pierwsze koty...
Pierwsze koty...Pierwsze koty...Pierwsze koty...Pierwsze koty...
Pierwsze koty...Pierwsze koty...Pierwsze koty...Pierwsze koty...

Pozostałe wpisy
» Zaczęli grzać... (2024-10-01, 19:54)
» Plaża... (2024-09-28, 19:54)
» Zachodu jest warte... (2024-09-26, 19:54)
» Korsyka... (2024-09-24, 19:54)
» Śnieżka w śniegu... (2024-09-14, 19:54)
» Jesien w Chicago... (2024-09-12, 19:54)
» Przez Samolot... (2024-09-10, 19:54)
» Pomyka jesień... (2024-09-03, 19:54)
» Park Narodowy Zion, Utah... (2024-08-31, 19:54)
» Wielki odlot... (2024-08-29, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN